Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1202900001328
Tytuł: Jak rozwalić Polskę czyli powtórka z historii
Wydawca:
Źródło: Głos Pasłęka nr 2004
Kanał: #kanal_prasa_miesiecznik
Typ: #typ_publ
Autorzy: A.S.,  
Data publikacji: 2004
Jak rozwalić Polskę czyli powtórka z historii
Jestem przeciwko wszelkim mordom, a zwłaszcza mordom pokazywanym w polskiej TV. Mam na myśli nie tylko mordy w Iraku, Afganistanie i każdym innym miejscu na świecie. Myślę także o mordach, które mordują młodą polską demokrację, "wywalczonom" przez tych co "łowiom" na wędkę z kajaka małe flądry. A nie tych, co po grzbiecie skoczków przez ogrodzenia do "szklanych domów" dla wszystkich Polaków, nażarły się na pegierowskiej i robotniczo- chłopskiej bidzie, jak za przeproszeniem, tłuste świnie. Brzydzę się mordami płotek sprzed 15 lat. Kiedyś blade i wymizerowane, a teraz tłuką się z rekinami finansowymi, które nachapały się pierwsze przy rozwalaniu "Ludowej" i niesprawiedliwej, jak równy z równym. Czy im tak mordy urosły, czy może rekiny skarlały? Najbardziej obrzydliwe są mordy przedstawiane na tle upudrowanych damulek, a rozprawiające o uczciwości politycznej, powadze majestatu Rzeczypospolitej, sprawiedliwości społecznej i tym podobne pierdoły. Ostatnio czepiają się najskromniejszego plebana o jakieś dupe-relki, który utrzymywał rodzinę skoczka przez płotki (chociaż niektóre zawistniki twierdzą, że to nie był płot a łódka), kiedy był na oddychu w Arłamowie. Tu podziękowania dla Generała Jaruzelskiego, który odpowiednio przygotował katorżnicze warunki więźnia. Oddych był wspaniały, barek bogato zaopatrzony, a i borowiki niczegowate. Nie opuści plebana w biedzie, bo czego się do sługi bożego przy...... czepiajom ? Że przytulił jakiegoś ministranta i dał mu kilka tysięcy na drobne wydatki? A jak więcej nie miał przy sobie? To zaraz musi być raban ? Przecież taca to nie Kana Galilejska, a z pustego to i Salomon nie naleje. Teraz szykuje się nowy "tfurca" kolejnej Rzeczypospolitej. Utworzona 15 lat temu już się wytarła w sejmowych i politycznych przepychankach, dumnie przez uczestników nazywanych - debatami sejmowymi. Koniecznie należy przedstawić karierę grażdanina LEPERENKI, sokoła pól szerokich, dieputata polskowo siejma, któren bez nominacji, ale na nasz koszt, stał się ambasadorem uczciwości w Mińsku. Roża u niego krasnaja, znaczit swoj mużik i za warotnik spirta nie wylewajet i wkus ogórcew jemu nie czużoj . (morda u niego czerwona, znaczy swój chłop i za kołnierz spirytusu nie wylewa a smak ogórków nie jest mu obcy). Kariera u niego jest git. No, może troszkę przyślepnąwszy, zauroczony przez mińskie sołnyszko Łukaszenka (co na polski można przekładać - Koszałka). Demokracja tam tak rozkwitła, że zaślepić może najjaśniejszy umysł, nawet świeżo remontowany w nędznej polskiej bolnicy dla wybrańców. Niewdzięczniki sejmowe " złodzieje, przestępcy, syny morderców Polaków, itp. chłam polityczny" (sejmowe cytaty naszego gieroja) chciały by piołunem leczyć doktora humoris causa Instytuta z Klewek, gdzie odkrył wirusy talibów. Człek uczony, inteligentny, obyty w świecie. Po nauki zjeździł kawał świata, zwłaszcza kraje demokratyczne, gdzie popularne jest dzieło "Moja walka" ( w oryginale - Mein Kampf ), znanego w świecie (i zaświatach, gdzie wysłał około 60.000.000 dusz ! ) niemieckiego literata i budowniczego III rzeszy, niejakiego Adolfa Hitlera. Też obiecywał Niemcom niebiańską przyszłość i w pewnym sensie słowa dotrzymał. O posiadaniu i czytaniu tego dzieła wypowiadał się publicznie nasz Andriej. Ciekawi jesteśmy dalszych idoli naszego gieroja. Ot, gostieprijemnyj i gostiewoj jest ten Łukaszenka. Dwariec u niego ogromny, jeda smakowita, spanie udobnyje . Jedynie dzika tołpa ( tłum) za oknami pałacu przeszkadzała w biesiadowaniu. No, bojcy Aleksadra uspokoili atmosferę skutecznie i delikatnie. Przez cały tydzień Aleksandr tworzył dla życzliwych obserwatorów demokratycznego referendum wspaniałą atmosferę. Nasz bohater lekko chwiejąc się na nogach (bo przecież ziemia jest okrągła), obserwował wybory i dziesiątki razy w TV i radiu powtarzał - " Wsio charaszo !" (w języku gospodarza Kremla, jako znany lingwista). Obawiam się, że ten nie ukrywany zachwyt wyborami białoruskimi przywiózł ze sobą i będzie chciał stworzyć podobny klimat polityczny w czasie prezydenckich wyborów w Polsce. Głosowanie przez cały tydzień jest może trochę nudne, ale jest czas sprawdzić, kakaja swołocz nie chce spełnić obywatelskiego obowiązku. Tam to dopiero wybory ! Każdy z KGB mógł wybrać... z tłumu kogo chciał i dać mu więcej niż biedak mógł wytrzymać. I żadnych szachrajstw nie mogło być. KGB czuwała. Takie wybory się pamięta. Warto popatrzeć jak wygrywa się prezydenta. Nauczony powróci, wygra wybory w Polsze, wtedy nam jeszcze pokaże, co potrafi. W następnych wyborach w Polsce udział weźmie 110% obywateli (bo 150% to trochę za dużo) , a on dostanie około 99% głosów. Po wyborach zapuści wąsy i zaprowadzi porządek. Ciekawe z której strony będzie miał przedziałek nasz politicziewskij nabliudatiel ili slieditiel (obserwator) wyborów biezsmiertnowo priezydienta izbrannowo sogłasno z zakonom (wybranego zgodnie z prawem)? Oj, namozolił się nasz gałubczik , żeby stworzyć uczciwą partię. Sami wybierani, jak nie przymierzając anielskie zastępy w niebie. Duszyczki czyste, rączki nie skażone żadnym świństwem, mózgi nie zaśmiecone - bo nie używane, do obrony czystości szeregów wodza zawsze po lewicy stoi gotowy Dzida. Parę małych płotek jak na ten przykład : Witaszek i parę innych plew wywiały wiatry sprawiedliwości.... wodza. Swołocz próbowała uprawiać politykę za plecami w wodza w biało-czerwonym (albo może obecnie lepiej mówić : krasno-biełym ?) gałstuku (krawacie). Szkoda, oj rzesz, że odszedł MOJZESZ : O WITZ - z tego nawet wyszedł. Sieje wódz swoją ideologię po całej Polsce, oj sieje ! Wydawało się początkowo, że plony wzejdą na ponad 40% areału wyborczego. Okazało się, że na większej części zamiast JĘDR(kowe)NEGO zboża, wyrosła miotła zbożowa. I siej tu chłopie na ugorze umysłowym. W większej części gospodarstwa tylko pojedyncze flance (uważać na wymowę ostatniego słowa) wyrosły. Szczęśliwie, w okolicach Pasłęka, ugory polityczne są tak wyjałowione, że tylko wyjątkowo odporne flance zdołały się zakorzenić. Na pociechę zostaje wiara, że nie ważna jest ilość, ale jakość, znaczy - jakoś to będzie. A te kiełki, które pokazały swoje główeczki, może są ubogie w móżdżki, ale gęby mają szerokie i przy mówieniu liliowe kwiecie obiecanek sypie się z nich obficie. Przewidujący jest ten nasz stadnik. Czuł jaką nazwę dla partii wybrać w takim wypadku - dobrana znakomicie - SAMOOBRONA przed zagłuszeniem przez miotłę zbożową. Chwast ci to, ale straszliwie mocno plenny. I co gorsza, jakaś diabelska rokita albo insza boruta może się w takim zielsku rozplewić, a i ziobro uwierać. Na dodatek, jeśli z siewu zbierzesz jakieś ziarno, to jeszcze jakiś wołek RZYCIOWY owoc ciężkiej orki zapaskudzi. A Rokita to nie jest zwykły szatan ! Ni to chłop, ni to zwierzę. Pała łysa, ale kita zachęcająca, kopyt nie wspominając. Ogniem z pyska zieje, spod kopyt mu gnój leci, co odczuł na własnym ciele w czasie telewizyjnej DEBATY nasz bohater- Jędruś, który nabrał przed nim respektu. Łajno ci u tego czarta takie, że jak się przylepi, to i ogniem nie wypalisz. A baby, zwłaszcza dojrzałe i przejrzałe , stanowią większość elektoratu. Kobiety w średniowieczu, oczarowane.... stosami, chętnie przyznawały się do stosunków (fe !) z nim. Rokita wie, że u nich coś w genach zostało (jeżeli w tym czasie były już geny). Taka modli się pod figurą, a rokitę albo innego tuska ma za skórą. A GORE, pomiot Solidarności, (przepraszam - znaczy się podmiot) toczy zagraniczny robak chciwości, nawet się przy tym nie jąkając. Zresztą, kto by się w tym wszystkim połapał. A nanicz mi myślenie po próżnicy. Może lepiej napić się kwaśnicy, zagryźć kapustą i na deser gruszkę z miodowiczem, ogryźć jakieś ziobro, popić rosołem z kaczek, aby zostać czempinskim finansów i mieć kulczyk do spokojnego życia, a łganow ma się w Polsce dobrze, OBYWATELE CO RAZ GORZEJ. Tylko notariusz milczanowski milczy jak przystało na prawdziwego męża stanu. Wykonał zamówioną robotę i nie wałęsa się po politycznych salonach. Jeżeli giertych pochodzi od niemieckiego - Gerte - rózga, witka, szpicruta, szpicrózga - to wszystko jest jasne i spółka z wodnikiem - wassermann -jest w pełni uzasadniona. Chcą wychłostać, a potem utopić prezydenta, premiera i paru innych. Nie przeszkadza im (już) pył u młynarza, ale u Kwaśnieskiego belka w oku. Kółko graniaste mocno KAŃCIASTE się zamyka. Nie ubliżając, obelżywym porównaniem, przesympatycznym Panom Kragulowi i Pawlakowi - biznes kręcą sami swoi, a problem polega na tym, kto będzie opróżniał żłób, czyli koryto? Kto będzie handlował Polską ? Powyższe upoważnia mnie do zgłoszenia hasła wyborczego, które brzmi : GADZINOWSKI NA PREZYDENTA - jego nazwisko brzmi tak swojsko i tchnie polskim klimatem politycznym i co bardzo ważne - pochodzi z samej Częstochowy ( Pozdrowienia Panie Pośle Gadzinowski - po wyborze na prezydenta zgłoszę się do PAŁACU !! Hasło rozpoznawcze - " Więcej lipy w Polskim Sejmie". To będę ja - Pana promotor. Na razie uniżony sługa - A.S.) ( Nie wszyscy uczyli się rosyjskiego, dlatego tłumaczenia niektórych zdań).
A.S.