Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000131
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: W czerwieni
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Magdalena Tulli,  
Data publikacji: 1998
ze sobą dwa języki, z murów zwisały strzępy dwujęzycznych ogłoszeń, pozostałość po plebiscycie, przeprowadzonym na mocy międzynarodowych paktów. Jeden i ten sam ratuszowy zegar odmierzał wspólny czas dla wielkich rzesz kieszonkowych i ręcznych zegarków, jeden złoty kurek odbijał się w tysiącu par oczu. Kto zechciałby mieć tylko dla siebie przestrzeń, zegar i kurka, powinien najpierw znaleźć sposób, by pozbyć się tłumów, pożądających tego samego, wchodzących mu w drogę, depczących po odciskach.
Krzyk był jeszcze bezgłośny, ściśnięty jak powietrze w butelce z nadpsutym winem, bliskiej eksplozji. Pośród wściekłego trąbienia klaksonów fiakry lawirowały między benzynowymi kabrioletami o chromowanych chłodnicach. Gazeciarz w kraciastej cyklistówce wpadał na zażywnego urzędnika banku, zaczynała się awantura i już po chwili zbiegowisko tamowało ruch uliczny. W tramwaju bezczelny uczeń szkoły realnej odmawiał siedzącego miejsca profesorowi klasycznego gimnazjum, który w odpowiedzi uderzał go laską w czoło tak nieszczęśliwie, że trzeba było zatrzymać pojazd i sprowadzić lekarza. Robotnikom od Slotzkiego, Neumanna i Looma, kroczącym ponuro całą szerokością ulicy, zastępowały drogę konne oddziały żandarmerii i wśród bitewnego zgiełku spychały ich w ciemne głębie bram, skąd nie było ucieczki.
Nikt nie oczekiwał Natalie Zugoff na peronie, gdy pod żeliwnymi łukami oszklonego sklepienia, wysokiego jak niebiosa, zmatowiałego i pociemniałego od sadzy, wysiadała z sypialnego wagonu paryskiego ekspresu. Z maleńkim chińskim pieskiem schowanym w futrzanej mufce, z Murzynkiem w liberii, który łypał oczami i przyciskał do ucha skrzynkę pozytywki, Natalie Zugoff, nie zawracając sobie głowy bagażami, ruszyła ku wyjściu. Wałek pozytywki obracał się niestrudzenie, pośród zgiełku powtarzał swoją me