Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1202900000572
Tytuł: RECENZJA I PREAMBUłA
Wydawca:
Źródło: Almanach Humanistyczny "Bez wiedzy i zgody..." nr 5
Kanał: #kanal_prasa_inne
Typ: #typ_publ
Autorzy: R.Z.,  
Data publikacji: 1986
larne prześmiewki, a wręcz przeciwnie, są wyjątkowo sprawni. Jego złośliwości, z reguły utrzymane w granicach dozwolonych przez licencje gatunku, mogą być dla adresatów trudne do przełknięcia, ale nader często są zasadne. Po 13 grudnia "Solidarność" - a nie, jak twierdzi Wierzbicki, wyłącznie "lewica" - naprawdę zademonstrowała "mentalność wielkiego, rozgniewanego bobasa" . Słuszność jest po jego stronie, gdy występuje jako obrońca gospodarki rynkowej i "prywatnej własności środków produkcji".
Dla mnie jako dla recenzenta bardziej interesujący wydaje się spór niźli pochwały, tym bardziej, że jest się o co spierać. I mam nadzieję, że Wierzbicki, który widzi siebie jako samotnego rycerza prawdy, nie weźmie mi tego za złe. Nie o złośliwości mi przy tym chodzi. Jak większość zapamiętałych szermierzy, autor "Myśli...", idąc za pchnięciem, chwilami się odsłania i wówczas łatwo zadać mu cios. Kiedy powiada, że "formacja prawicowa" związana jest z "dziedzictwem raczej polskim niż z europejskim" , to ujęcie takie zakłada dychotomię i można by go zapytać, które to wartości "polskie" przeciwstawne są "europejskim"? Kiedy głosi zasadę "chwal wygrywającego, gań ponoszącego klęski" , rodzi się pytanie, dlaczego nie jest chwalcą Wielkiego Brata? Itede , itepe . Ponieważ jednak zakładam, że i Autorowi, i recenzentowi chodzi o coś więcej niż o błyskotliwe sztychy, nie będę wobec czytelnika udawał ani Wołodyjowskiego (by się przypodobać "prawicy"), ani D' Artagnana (by się przypodobać "lewicy").
Podział na "prawicę" i "lewicę" jest dla książki Wierzbickiego nader istotny. Dysjunkcja ta jest dla klarownego opisu sytuacji nieprzydatna z tego prostego względu, że opozycji takiej nie da się zbudować w sposób poprawny i funkcjonalny. Propozycja Wierzbickiego (rozdział II) nie jest ani lepsza, ani gorsza od tysięcy innych rozsianych po "literaturze przedmiotu". I podobnie jak tamte nie sprawdza się jako narzędzie poznania. Nie wykluczam, że większość -jeśli nie wszystkie - tych definicji czy