Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000066
Tytuł:
Wydawca: Iskry
Źródło: Barbarzyńska Europa
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Karol Modzelewski,  
Data publikacji: 2004
ństwach tradycyjnych nacechowany wartościowaniem. Wspólnoty językowe - takie jak helleńska, germańska czy słowiańska - przekraczały wprawdzie polityczne ramy plemion i nie miały organizacyjnej struktury, ale poczucie bliskości związane z łatwością porozumiewania się, kultem tych samych bóstw i podobieństwem obyczajów czyniły z nich najszersze grupy identyfikacji8. Więź z macierzystą grupą wyrażała się w przeciwstawianiu wszystkim obcym. Niekoniecznie wrogim, ale zawsze zabarwionym emocjonalnie.
U Greków jednak, a zwłaszcza u Rzymian, do poczucia obcości wobec ludów mówiących niezrozumiałymi językami dołączyło się rychło niezachwiane przekonanie o własnej wyższości kulturowej. Rzymianie nigdy nie zaliczali Greków do barbarzyńców, lecz uważali siebie pospołu z Grekami za przeciwieństwo barbarzyńców. Tym, co w rzymskim rozumieniu łączyło oba ludy, nie był - rzecz jasna -język, lecz kultura. Wyraz "barbarzyńcy" zyskiwał w ten sposób nową treść pojęciową: nie chodziło już o ludzi obcej mowy, lecz o tych, którzy pozostawali poza obrębem cywilizacji, czyli o dzikich.
Zmieniała się też ostrość podziału. Kryterium etniczno-językowe raz na zawsze wykluczało wszystkich obcych: kryterium kulturowe dopuszczało możliwość zbliżenia, a nawet włączenia przez akulturację. W oczach rzymskich autorów dystans dzielący poszczególne plemiona od cywilizacji, określanej terminami humanitas lub cultus, mógł być rozmaity. Ubiowie byli według Cezara nieco bardziej cywilizowani (paulo humaniores) od innych Germanów, ponieważ mieszkali nad Renem i kontaktowali się z rzymskimi kup