Podsumowuję ten temat. Narkomania była i jest codziennością kolonii. Atak zarazy trwa nadal.
Ale i ta druga – cholera – nie ustępowała także. Wisiała nad miastem niby czarny kruk, krążący nad
upatrzonym
celem. Cień jego skrzydeł padał na dalekie wyspy Oceanu Spokojnego. Na wszystkich lotniskach, których dotykał kołami odrzutowiec lecący do Hongkongu, megafony powtarzały niestrudzenie:
– Attention, please! Brytyjskie władze sanitarne w kolonii koronnej Hongkong będą bezwzględnie zatrzymywać na kwarantannie tych wszystkich, którzy nie mają ważnej międzynarodowej książeczki zdrowia z aktualnym zaświadczeniem o szczepieniu przeciw cholerze. Zaświadczenia lekarzy prywatnych nie będą brane pod uwagę…
|