Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PELCRA_1303919970530
Tytuł: Nasz językowy savoir-vivre
Wydawca: Agora S.A.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Małgorzata Schlopttmann Małgorzata Schlottmann,  
Data publikacji: 1997-05-30
Natomiast używającego przyjemności życia mężczyznę, który po prostu chodzi na dziewczyny, nazywamy kogutem, ogierem, psem na baby, babiarzem, kobieciarzem, w ostateczności zaś kurwiarzem. Zdecydowanie ujemne zabarwienie ma tylko ostatni rzeczownik, pozostałe wyrażają powszechne przyzwolenie i wyrozumiałość wobec tej męskiej naturalnej skłonności.
W sferze erotyki, spraw damsko-męskich, zawsze mężczyzna jest stroną dominującą i aktywną. To on bowiem kobietę: bierze, bzyka, dymi, kopci, piłuje, ujeżdża, grzmoci, tnie, ciupcia , dmucha, grzeje, posuwa, przelatuje - krótko mówiąc: robi jej dobrze. Kobieta, co najwyżej, pruje się lub po prostu daje. Swoiste językowe równouprawnienie płci panuje w jednym przypadku: zarówno ocipieć, jak i ochujeć - znaczą to samo, czyli "stracić równowagę psychiczną, stać się niepoczytalnym" .
Sarmacka szarmanckość wobec skóry