Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1102000000008
Tytuł:
Wydawca: Znak
Źródło: Między Panem a Plebanem
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_publ
Autorzy: Michnik Adam, Tischner Józef, Żakowski Jacek,  
Data publikacji: 1995
J.T.: Dominująca atmosfera była taka, że jeżeli ktoś jest zbyt radykalny, to znaczy, że może być agentem. Trudno mi powiedzieć, skąd to się brało, ale to było bardzo silne przekonanie.
A.M.: Po pierwsze była to na pewno jakaś racjonalizacja własnego lęku. Ale było coś jeszcze. Zbytni radykalizm skazywał na izolację. KOR miał posłanie skierowane do bardzo szerokiego kręgu ludzi, którzy chcieli żyć normalnie, z godnością , w miarę spokojnie. Nie mieliśmy posłania rewolucyjnego ani wywrotowego. Tamci natomiast, jak mogli, tak podgrzewali narodowe emocje. My byliśmy nastawieni na racjonalną grę z władzą. "Jak my zrobimy tak, to co zrobi Gierek, a jak my inaczej, to jak on się zachowa". Natomiast Moczulski kombinował, jak na ruchy ROPCia czy KPN będziemy reagowali my. Dla niego najważniejsza była gra z KOR-em. W tej grze próbował przede wszystkim stanąć między nami a Kościołem i ludźmi uznającymi zespół tradycyjnych wartości. Ciekaw jestem, w jakim stopniu SB potrafiło wówczas skutecznie podrzucać im argumenty przeciwko nam, ale sądzę, że w znacznym, bo listy zarzutów wysuwanych przez te środowiska i podnoszonych przez oficjalną propagandę w dużym stopniu się pokrywały. Obie zresztą były w poważnej mierze kierowane do Kościoła. SB doskonale wiedziało, jakiego typu argumenty mogą trafić do polskiego duchowieństwa.
- A jakie trafiały najlepiej?