Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PELCRA_1303919981211 |
Tytuł: | JAK MÓWIMY |
Wydawca: | Agora S.A. |
Źródło: | Gazeta Wyborcza |
Kanał: | #kanal_prasa_dziennik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Jan Miodek, |
Data publikacji: | 1998-12-11 |
Nasi przodkowie w miejscowniku musieli tematyczne -k- wymieniać na -c- (mówili o człowiece, znajdowali coś w człowiece), w wołaczu zaś - na -cz- (człowiecze, co ty robisz!). Tę ostatnią formę znamy jeszcze wszyscy, ale prawie już jej nie używamy, bo też i brzmi ona coraz bardziej archaicznie.
Jeszcze w XVIII stuleciu utrzymywano samogłoskę e w celownikowo-miejscownikowych postaciach żenie, siestrze - tak jak w deklinacji męskiej do niedawna mówiło się np. o oddziele, a w nijakiej - o zwierciedle. Ponieważ jednak w przeważającej liczbie przypadków gramatycznych utrwaliły się tematy żon-, siostr- (żony, żonę, żoną, żono! , siostry, siostrę, siostrą, siostro!) oraz oddział-, zwierciadł- (oddziału, oddziałowi, oddziałem, zwierciadła, zwierciadłu, zwierciadłem), także pierwotne żenie, siestrze, w oddziele, w zwierciedle zamieniły się na żonie, siostrze, w oddziale, w zwierciadle - z identycznym składem samogłoskowym. |