Mieszkam z koleżankami w dormitory i dojeżdżam autobusem. Czy podobają się panu dziewczęta w kimonach…”
Któregoś dnia, gdy śnieg
zasypywał
Jokohamę, zaprosiłem ją na kolację po dziesięciu godzinach przy taśmie.
– Nie mogę, muszę wracać do siebie. Nie wolno nam być poza dormitory po godzinie ósmej. Wychodzić mogę w niedzielę między drugą a szóstą.
|