Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000019
Tytuł:
Wydawca: Studio Astropsychologii
Źródło: Z pamiętnika polskiego najemnika
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Wiesław Koluch,  
Data publikacji: 2000
Dzień porwania pana X był ostatnim dniem naszego pobytu na wyspie. Naszego i pana X oczywiście, z tą jednak różnicą, że my wyjeżdżaliśmy na jakiś czas, a pan X na zawsze - jak sądzę. Nawet, gdy wyjdzie za parę lat z więzienia, to i tak nie pozwolą opuścić mu kraju. Problem jego, a nie nasz. On zdefraudował miliard dolarów, a my musimy go dostarczyć w ręce sprawiedliwości. Taki nasz zawód.
Ostatniego wieczoru przed akcją poszliśmy wcześnie spać. Musieliśmy być wypoczęci. Nigdy nie wiadomo ile będziemy musieli spalić kalorii i jak długo nie będziemy mogli spać. Zawsze przed taką imprezą staramy się zrelaksować i nabrać sił. Spożywamy tylko napoje energetyczne z dużą zawartością witamin. Jeśli chodzi o jedzenie, to już w przeddzień staramy się nic nie jeść. Ograniczenia te są konieczne dlatego, że w momencie ewentualnego postrzału w brzuch przy pełnym żołądku nasze szanse na przeżycie byłyby minimalne. Jeśli dokucza głód, mamy przy sobie dwie lub trzy tabliczki czekolady z dużą zawartością kakao. Czekolada zaspokaja głód, ale co najważniejsze, daje dużo energii.
Obudziliśmy się z Jugolem wczesnym rankiem. Dla pełnego rozbudzenia przebiegliśmy ze trzy kilometry truchtem. O godzinie 10 byliśmy gotowi i spokojnie czekaliśmy. Ustaliliśmy wcześniej, że gdyby pan X nie chciał skorzystać z naszej gościnności, to my wejdziemy na jego pokład. Punktualnie o 12 pojawił się pan X ze swoimi dwoma gorylami. Krzyknąłem do niego, że wypłyniemy trochę w morze i tam wejdzie on do nas, albo my do niego. Zgodził się, tylko prosił, żeby nie płynąć za daleko, gdyż za dwie