Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000003
Tytuł:
Wydawca: Instytut Literacki
Źródło: Zniewolony umysł
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Czesław Miłosz,  
Data publikacji: 1951
ó l n y m z innymi i nie przypomina bynajmniej kołchoźnicy spod Kurska, której prawnuczka, w najlepszym wypadku, mogłaby zbliżyć się do podobnej przeciętności. "Głupota" mas amerykańskich, które czerpią zadowolenie z czysto materialnych korzyści nowoczesnej cywilizacji, jest niezwykle irytująca dla intelektualisty. Wychowany w kraju, w którym istniał podział na "inteligencję" i "lud", szuka on przede wszystkim idei, wytwarzanych zwykle przez inteligencję będącą zaczynem przemian rewolucyjnych.
Natykając się na społeczeństwo, w którym "inteligencja", jaką znano w Europie Środkowej i Wschodniej, nie istnieje, z trudnością daje on sobie radę z równie antykonceptualnym materiałem obserwacji. "Idee", jakie tam znajduje, są wyraźnie przestarzałe i zostały daleko w tyle za rozwojem gospodarki i techniki. Czysto empiryczne i pragmatyczne rozwiązywanie trudności, niezdolność do skromnej nawet dozy abstrakcji (a przecież burżuazja, np. niemiecka, miała tę zdolność w wysokim stopniu) wprowadzają nieokreślone dane do rachunku. Jeżeli się uznaje te cechy za "opóźnienie" w stosunku do Europy, to trzeba równocześnie powiedzieć, że "głupota" wspomagana techniką, znacznie bardziej zaawansowaną niż technika europejska, nie jest tylko źródłem słabości. Jak dotychczas rozpęd w dokonywaniu i stosowaniu nowych wynalazków nie został zahamowany. Prymat w tym względzie należy do Zachodu. Próba dopędzenia Zachodu, zrobiona przez Japonię, skończyła się niepowodzeniem i Japonia została pobita przez pokojowe i szarpane wewnętrznymi konfliktami Stany Zjednoczone Roosevelta. Rosja, skopiowawszy z Zachodu modele samochodów i samolotów, odrzutowiec, radar, penicylinę, telewizję, bombę atomową i niemieckie łodzie podwodne , występuje teraz do wyścigu. Najmłodsze pokolenie w Europie Wschodniej, wychowywane w kulcie nauki rosyjskiej, zaczyna wierzyć, że rosyjska nauka i technika zajmują w świecie miejsce przodujące. Starsi uważają takie przypuszczenie za absurd, nie są jednak pewni, czy zważywszy niezmierzone bogactwa przyrody, gospodarkę planową i możność rzucenia nieograniczonych sum pieniędzy na badania i doświadczenia naukowe, Rosja nie znajduje się w punkcie zwrotnym. Przeciwko temu zdaje się przemawiać praktycyzm współczesnej nauki rosyjskiej, poddanej jednej Metodzie. Jak wiadomo największe wynalazki są dokonywane wskutek długotrwałej, bezinteresownej pracy wielu uczonych, nie przynoszącej na razie żadnych konkretnych wyników. Przeciwko temu przemawia również natrętność, z jaką propaganda przypisuje większość wynalazków Rosjanom (chociaż równocześnie kopiuje się technikę amerykańską, od konstrukcji mostów zaczynając, a na motorach kończąc, w najdrobniejszych szczegółach). Taki wysiłek propagandowy, posuwany często do śmieszności, nie świadczy o dobrym samopoczuciu — ani nie świadczy o dobrym samopoczuciu np. sprzedaż demokracjom ludowym maszyn szwedzkich z zamalowanymi znakami — jako rosyjskich. Niemniej wysiłek propagandy, aby zwalczać rosyjski kompleks niższości i podnosić "techniczne morale", stanowi dowód, jak wielką wagę Centrum przywiązuje do naukowego wyścigu. Kto wie, do jakich wyników może doprowadzić ta koncentracja woli. Trzeba tylko czasu. Przyjmijmy jednak — godzi się człowiek z Europy Środkowej i Wschodniej — że w t e j c h w i l i wyższość Zachodu w dziedzinie potencjału produkcji, techniki, zastąpienia rąk ludzkich maszyną (co równa się stopniowemu zacieraniu różnicy pomiędzy pracą fizyczną iumysłową) jest niewątpliwa. Ale co dzieje się w umysłach zachodnich mas? Czy to nie jest sen duchowy, a kiedy przychodzi przebudzenie, czy stalinizm nie jest jedyną jego formą? Czy chrześcijaństwo nie cofa się tam i czy te masy nie są pozbawione jakiejkolwiek wiary? Niewątpliwie tak. Czy jest w ich umysłach pustka? Tak. Czy pustkę tę zapełnia się szowinizmem, kryminalnymi romansami i filmami bez wartości artystycznej? Tak. Więc cóż Zachód może nam ofiarować? Wolność o d c z e g o ś to dużo, ale to za mało, to o wiele mniej niż wolność k u c z e m u ś. Takie pytania mogą wydać się zbyt zasadnicze, ale są stawiane. Co prawda na pytania te można odpowiedzieć innymi pytaniami. Nieliczni komuniści amerykańscy (przeważnie intelektualnie nastrojeni synowie mieszczańskich i drobnomieszczańskich rodzin) ubolewają nad nędzą duchową mas, ale nie zastanawiają się nad tym, że w Imperium, do którego tęsknią, istnieje nędza materialna i brak techniki plus stalinizm i że całkiem ciekawe byłoby przedstawić sobie dobrobyt i technikę plus stalinizm, co nie zrealizowało się nigdzie jeszcze na kuli ziemskiej. Tworzenie nowego człowieka w Imperium odbywa się pod hasłem walki z nędzą (równocześnie powodowaną i zwalczaną) i podniesienia techniki (równocześnie niszczoneji budowanej). Gdyby zabrakło tych potężnych motywów, co by się stało? Można podejrzewać, że koła wielkiej machiny kręciłyby się w pustce. Ten etap — zrealizowanego komunizmu -jest "miejscem świętym ze świętych" dla wyznawców i nie wolno tam sięgać wzrokiem. Jest to Niebo. Nie należy próbować przeniknąć w to, co jest ponad zrozumienie.
Gdyby się jednak odważyć, okazałoby się, że Niebo nie różni się wiele od Stanów Zjednoczonych w okresach pełnego zatrudnienia i że (nawet przyjąwszy złagodzenie strachu, co jest mało prawdopodobne) masy żyją życiem fizjologicznym, korzystają z materialnych osiągnięć cywilizacji, a ich rozwój natrafia na nieprzezwyciężoną przeszkodę w postaci doktryny, która widzi cel w wyzwoleniu człowieka od trosk materialnych ku czemuś, co według niej samej jest nonsensem. Oczywiście podobne rozważania, są ut