Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k12450
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Sic!
Źródło: Czerwona orkiestra
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Andrzej Mandalian,  
Data publikacji: 2009
- I jak niby mamy ich łapać? Na żywca?
Mówił do wszystkich, ale patrzył tylko na Wila, który zrobił już świecę i mostek, i w milczeniu ćwiczył przysiady. Tak jakby można było odczytać cokolwiek z twarzy naszego reprezentacyjnego ciężarowca, raz nurkującej za czyjeś plecy, ukrytej, zagadkowej, nieznanej, raz wynurzającej się w górze - obojętnej i bez śladu wysiłku, o tym intensywnym i zarazem nic nie wyrażającym spojrzeniu utkwionym teraz gdzieś ponad naszymi głowami, pewnie w drzwiach. Wil naprawdę się nazywał Wilorik, co odcyfrowywało się zwyczajnie: "Włodzimierz Iljicz Lenin wyzwolił robotników i chłopów", ale denerwował go nieprzewidziany deminutyw w imieniu, a że nikomu z nas nie opłacało się go denerwować, wołaliśmy nań: Wil.
Ćwiczył metodycznie, a z tyłu, pomiędzy oknem a ścianą, rozrastał się i kurczył jego załamujący się po kątach, wyolbrzymiony cień. Poruszał się jak sprężyna i nawet wtedy, gdy skoczył, czy też, jak mi się zdawało, upadł na Grubego, wyglądało na to, że nie przerwał ćwiczenia, tylko w tym swoim automatycznym i monotonnym ruchu, w tej swojej pionowej skali kurczenia się i prostowania zmylił po prostu kierunek i strzelił w bok zamiast w górę. Trwało to najwyżej sekundę, bo gdy się zerwałem na nogi,