Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3202000000004
Tytuł:
Wydawca: Wyd. Dolnośląskie
Źródło: Obecność mitu
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nd
Autorzy: Leszek Kołakowski,  
Data publikacji: 1974
sztucznego języka systemów dedukcyjnych). Wszelka struktura logiczna jest tedy wtórna w stosunku do konwencji języka, w którym jest wypowiedziana. Pochodzenie tak właśnie utrwalonych sensów wyrażeń jest kwestią faktyczną, nie należącą do epistemologiczego dociekania, lecz do historii lub psychologii języka. Milcząca przesłanka tego wyjaśnienia jest taka oto: pochodzenie konwencji językowych nie ma znaczenia dla epistemologicznego wartościowania sądów i reguł, uznawanych na mocy tych konwencji.
4. Częściowym powrotem do psychologicznej interpretacji jest doktryna Jeana Piageta, zwana przezeń epistemologią genetyczną. W rzeczywistości nie jest to epistemologia, lecz rozwojowa psychologia inteligencji, która w ramach swoich rygorów eksperymentalnych nie może przyjąć do wiadomości żadnego pytania epistemologicznego, lecz przekształca je wszystkie, w punkcie wyjścia, w pytania psychologiczne. Z punktu widzenia tej doktryny istnieją czynnościowe ekwiwalenty operacji logicznych, wyprzedzające w rozwoju osobniczym ich uogólnioną artykulację słowną, ale niezbędne, by artykulacja taka mogła dojść do skutku w późniejszej fazie. Nie ma, wbrew dawnym psychologistom, wrodzonych konstrukcji logicznych. Ale nie ma też norm transcendentalnych myślenia. Sama potrzeba dowodzenia, uzasadniania własnego stanowiska, rodzi się z potrzeby przekonywania, a więc z obcowania społecznego na poziomie dyskusji. Stopniowe wykształcenie się norm myślowych jest rezultatem skojarzonego wpływu okoliczności społecznych, zabiegów praktycznych na przedmiotach we wczesnych fazach dzieciństwa, wreszcie mowy, która nie narzuca wprawdzie, jako warunek wystarczający, logicznych schematów, lecz umożliwia im przejście na obszar stosowalności w pełni samowiednej. W toku obustronnej adaptacji już gotowych schematów poznawczych (a zawsze jakieś już zastajemy w badaniu), usiłujących przyswoić nowe percepcje bez zmiany samych siebie oraz tychże percepcji, które je stopniowo odmieniają i same ulegają ich presji, umysł nasz zmierza ku zrównoważeniu, którego wyraz abstrakcyjny osadza się między innymi jako społecznie uznane prawa logiki. Zasada sprzeczności, aby stać się normą myślenia, wymaga komunikacji międzyludzkiej, w której staje się warunkiem solidarności (jest w tym jak gdyby powtórzenie starego pomysłu Jana Łukasiewicza, który sugerował ujęcie zasady sprzeczności jako normy moralnej). Dziecko we wczesnych fazach rozwoju nie jest zdolne do rozumienia relacji przechodniej, tj. wiedząc już, że A>>B i że B>>C, nie potrafi na tej podstawie zawładnąć wnioskiem A>>C. Mimo to potrafi w praktycznym zachowaniu wykrywać asymetryczne stosunki i dzięki temu zdoła z czasem umysłowo zapanować nad generalną zasadą, która je opisuje i reguluje zarazem. W sumie, mimo niejakich dwuznaczności, powstałych zapewne z lekceważenia kantowskiej i husserlowskiej przestrogi, by pytanie epistemologiczne odróżniać od wszelkich, eksperymentem rozstrzygalnych pytań genetycznych, myśl Piageta skupia się wyraźnie wokół genetycznego relatywizmu: reguły logiki nie mają prawomocności, która by wyprzedzała ich konstytucję efektywną w myśleniu. Podobnie twierdzenia arytmetyczne i geometryczne. Nie jest tak, mówiąc brutalnie, by 'w naturze samej' człowiek miał dwoje oczu i stopniowo dochodził do odkrycia tej prawdy, kiedy opanuje umiejętność korzystania z pojęcia 'dwa'; dwójkowość jako cecha w świecie obecna rodzi się razem z obecnością dwójki w myśleniu, zachowaniu i mowie człowieka. (Niemowlę ma wprawdzie dwoje oczu, zanim wie o tym, ale ma je ze względu na kulturę dorosłych, nie zaś bez względu na nic, nie przez odniesienie do systemu liczb naturalnych bytującego w świecie przedludzkim). Ani logika ani arytmetyka nie wymagają doświadczenia jako instancji odwoławczej, by się usprawiedliwić. Ale więź ich z doświadzeniem nie polega tylko na okazjonalnej przyczynowości. Doświadczenie umożliwia powstanie narzędzi pojęciowych, dzięki którym reguły logiki stają się prawdą, to znaczy stają się po prostu.
5. Kiedy zestawiamy te cztery interpretacje, zauważamy natychmiast, że pierwsza i czwarta nie są rozstrzygnięciem pytania epistemologicznego, lecz jego unieważnieniem, podczas gdy trzecia unieważnia pytanie genetyczne. W obu odmianach psychologizm każe nam zrezygnować z przypuszczenia, by jakiekolwiek normy, wyprzedzające faktyczną pracę naszego rozumu, pracę tę obligowały; nie ma apriorycznej etyki myśli. W granicach doświadczenia, o którego prawomocność ostateczną zapytywać niepodobna, podmio