- Nie ma strachu. On jest takiej natury, że jak sobie podchmieli, to już ani mrumru, a tylko cięgiem się śmieje! - powiadał goląc sprawnie niby cyrulik.
- Dobre chłopisko i wielka szkoda, że taki
dusikufel
.
Kacper sprawiwszy się z pańskim obliczem przeodzial Sewera w jedwabny, wiśniowej barwy chałat, suto przetykany złotem i podbity żółtą materią, uprzątnął stół i podawszy ranną kawę stanął z boku wpatrzony w niego wiernymi, oddanymi oczyma. Chłopak był rosły i urodziwy, zielona kurta artyleryjska, tylko bez obszlegów, obciskała jego muskularną figurę.
|