Patrzyłem na migoczące odbicie księżyca w jeziorze, srebrny blask biegł aż po czarną ścianę drzew na drugim brzegu. Szkoda, że nie można przejść takim mostem, z Majką za rękę...
- Najpierw widziałem się z
Joanną
- powiedziałem i podałem jej dwie tabliczki czekolady mlecznej. - Podobno twój przysmak. Joanna tęskni za tobą, jest coraz bardziej niespokojna. Uważa, że powinnaś wrócić do domu.
Westchnęła. Odłamała kawałek czekolady i włożyła ją do ust. Wyciągnęła do mnie tabliczkę, odmówiłem: nie lubię słodyczy.
|