Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PELCRA_1303919950506 |
Tytuł: | 8 maja 1945 r. wiedzieliśmy, co może nas czekać, a mimo to czepialiśmy się nadziei. ... |
Wydawca: | Agora S.A. |
Źródło: | Gazeta Wyborcza |
Kanał: | #kanal_prasa_dziennik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Jan Józef Szczepański, |
Data publikacji: | 1995-05-06 |
Było też wśród nas kilku niedobitków z 27 dywizji wołyńskiej AK, którym udało się uniknąć rozbrojenia i wywózki. Wiedzieliśmy, co może nas czekać, a mimo to czepialiśmy się nadziei. Przecież byliśmy po stronie zwycięzców w tej wojnie.
O losie mojej partyzanckiej jednostki dobiegały mnie słuchy w Krakowie. Ten i ów z żołnierzy przedostał się tutaj, albo usłyszał coś od rozproszonych kolegów. 74 pułk piechoty został rozwiązany w styczniu rozkazem dowódcy AK, generała Okulickiego. I niemal natychmiast zaczęły się aresztowania. Mieliśmy w kompanii Kozaka, radzieckiego jeńca, zbiegłego z niemieckiej niewoli. Ten Dmytro, świetny żołnierz i powszechnie lubiany kolega, pokazał się nagle na ulicach Częstochowy (skąd pochodziła większość naszych żołnierzy) w charakterze przewodnika patrolu NKWD. Wskazywał swych niedawnych towarzyszy broni. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, co stało się z "Marcinem" , dowódcą mojego batalionu, majorem Tarchalskim. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że został skazany w sfingowanym procesie i wywieziony na półwysep Kola. No więc nie mieliśmy już złudzeń. Nie należeliśmy do zwycięzców, a wyzwolenie, którego wyczekiwaliśmy tak żarliwie, budziło nasze wątpliwości. A i wyzwoliciele nie wydawali się wspaniali. Widzieliśmy ich, maszerujących przez miasto, kręcących się po ulicach w kusych, wystrzępionych szynelach, z parcianymi węzełkami zamiast tornistrów na plecach. Wymizerowani, zarośnięci, wydawali się biedakami godnymi współczucia. To prawda: przepędzili naszych butnych gnębicieli (zaraz po ich wejściu oglądałem |