- Czy Potocki był wampirem? - archeolog nawet nie był zdziwiony. Na wschód od Łaby wszyscy jesteśmy jak nie z tego świata.
Po powrocie do Paryża zobaczyłam Rękopis znaleziony w Saragossie Hasa. Pełna sala
kinowa
- ludzie krzyczą ze strachu kiedy trzeba, śmieją się w odpowiednich momentach, czyli Potocki jest uniwersalny, a co najmniej europejski i zrozumiały.
Wzięłam się za czytanie Rękopisu... Już po pierwszym rozdziale zachwyt. Potem zagubienie się w sześćsetstronnicowym tekście pełnym orientalnych postaci, kabalistów, upiorów, piratów, scen i wątków nie kończących się historii. Przerwać by je mogło tylko "strzelenie sobie w łeb". Rękopis... kończy się eksplozją korytarzy kopalni złota. To jedyny możliwy sposób na wydostanie się z labiryntów tej powieści.
|