Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000071
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Źródło: Obyczaje w Polsce : od średniowiecza do czasów współczesnych : praca zbiorowa
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Andrzej Chwalba (red.),  
Data publikacji: 2004
i wymiaru religijnego. Powszechnie starano się przezwyciężyć samotność umierających. Upubliczniano akt zgonu, a przy łóżku konającego, oprócz kapłana, znajdowała się rodzina i sąsiedzi. Zarówno magnaci, jak i chłopi starali się umierać świadomie, pogodzeni z Bogiem i ze światem. Przed zgonem żegnano się z rodziną, a ci, którzy nie spisali testamentu, wyjawiali swą ostatnią wolę. Przykład takich dyspozycji majątkowych, wydanych na łożu śmierci odnajdujemy w księdze sądowej wsi Iwkowej z 1608 r.:
Jan Osuch społecznie z Janem Tuczniem dobrowolnie, a nie przymuszenie zeznali, iż będąc przy śmierci robotnego Jakuba Osucha, zastawszy go przy pamięci, rozrządzenie domu od niego słyszeli. Który to pomieniony mając dzieci dwoje podzielił zostawając syna Wojciecha przy chudobie swojej we wsi Iwkowy [...]. A siestrze jego, a dziewce swej za mężem już będący, powiedział, ż e się jej już dosyć stało, pokazując jej dobra macierzyńskie w Tymowej po matce jej należące. Nie wszyscy umierali w domu, śmiercią naturalną. W niespokojnych czasach rzeczą normalną była śmierć na wojnie. Najwyżej ceniono śmierć w obronie ojczyzny, w walce z niewiernymi, a za wzór stawiano poległego w bitwie z Turkami hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Żołnierzom zawsze towarzyszyli kapelani, którzy przed walką odprawiali msze polowe, spowiadali i udzielali komunii. Ostatnich sakramentów udzielano także idącym na śmierć skazańcom. Wszelkie odstępstwa od przyjętego modelu umierania były oceniane negatywnie, stąd zdecydowanie niechętny stosunek do samobójców, którym odmawiano chrześcijańskiego pogrzebu i pochówku w poświęconej ziemi. Wielką wagę przywiązywano do pogrzebu. Towarzyszyły mu różne zwyczaje, a sama uroczystość była często niezwykle wystawna. Najwspanialsze i najbardziej uroczyste były pogrzeby królewskie. Ich ceremoniał wykształcił się ostatecznie w XVI w. Napisane w 1548 r. przez Samuela Maciejowskiego na pogrzeb Zygmunta I Starego Ordo pompae funebris serenissimi Sigismundi Regis Poloniae, zawierające wiele elementów tradycji średniowiecznej, stało się wzorem późniejszych pogrzebów monarszych w Polsce. Po śmierci ostatniego Jagiellona wykształcił się zwyczaj, iż koronacja nowego króla poprzedzana była pogrzebem starego władcy. Początkowo ceremonia pogrzebowa trwała trzy dni. Później skrócono ją do jednego dnia, zachowując jednak większość składających się na nią uroczystości. Królewski ceremoniał pogrzebowy był mniej lub bardziej wiernie naśladowany przez magnatów, tak więc pogrzeb wielkopański niewiele różnił się od królewskiego. Najpierw wspaniale ubrane, często zabalsamowane zwłoki składano przy wtórze żałobnych pieśni do trumny. Początkowo wykonywano ją z drewna, zdobiono i obciągano odpowiednią materią. Później upowszechniły się trumny metalowe, niezwykle kosztowne i pełne ozdób. Trumnę ze zmarłym umieszczano w przystrojonej czarnym aksamitem lub adamaszkiem kaplicy pałacowej, na obitym kirem i otoczonym wieloma świecami katafalku. Przy zwłokach nieustannie odmawiano modlitwy i odprawiano msze żałobne. Po zakończeniu przygotowań trwających niekiedy kilka miesięcy odbywał się właściwy pogrzeb.
Formowała się procesja, w której za trumną niesiono broń lub oznaki urzędów sprawowanych przez zmarłego. Następnie jechał jeździec ubrany w zbroję zmarłego, a za nim szli żałobnicy. Kondukt pogrzebowy udawał się do kościoła, gdzie znajdował się grób, w którym chowano zwłoki. W świątyni udekorowanej żałobnymi barwami trumnę ponownie układano na katafalku stojącym przed głównym ołtarzem, a następnie odprawiano nabożeństwo. Po jego zakończeniu wjeżdżał do kościoła rycerz i z hukiem spadał z konia