Dane tekstu dla wyniku: 4
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000168
Tytuł:
Wydawca: SuperNowa - Niezależna Oficyna Wydawnicza Nowa
Źródło: Tkacz iluzji
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Ewa Białołęcka,  
Data publikacji: 2004
y z rozmaitych błyszczących przedmiotów. Na nim, jak na najwygodniejszym łóżku, leżał zwinięty w kłębek nagi człowiek. W pierwszym momencie byłem skłonny uznać to za zwid wywołany gorączką. Śpiący był chyba jeszcze brudniejszy niż ja w tamtej chwili, za to splątane włosy lśniły od powpinanych w nie klejnotów. Szyję oplatały masywne złote łańcuchy, biodra zdobił drogocenny pas, a ramiona na całej długości obciążały bransolety, założone jedna nad drugą. Nawet kostki u nóg nie były wolne od ozdób.
Nie uważam się za najmądrzejszego człowieka na świecie, ale z pewnością nie jestem głupi. Od razu domyśliłem się, kogo mam przed sobą. Był to Szaleniec, który przybrał ludzką postać. Pewnie po to, by lepiej nacieszyć się swoją kolekcją. Przeklinając w duchu własną nieostrożność oraz głupie przypadki, powoli wycofywałem się. Szaleniec leżał twarzą do mnie. Wystarczyło, żeby otworzył oczy... Nawet jako człowiek, z pewnością był na tyle silny, by skręcić mi kark jednym ruchem. O mało nie dostałem zeza, usiłując patrzeć jednocześnie na właściciela skarbca i pod nogi, by nie kopnąć jakiegoś kawałka gruzu, nie narobić hałasu.
Zawsze szczyciłem się darem obserwacji a tym razem nie zauważyłem, że roślinność w ruinach jest przetrzebiona. Przygięta, zdeptana lub nawet starannie przycięta tuż przy ziemi, jakby ktoś specjalnie o to zadbał.