- Jeszcze nie wiem. Na razie to jest pewne, że w samym początku roku 1813 dwaj żołnierze napoleońscy, wlokący się od Moskwy, dotarli do tego domu. Znalazłem wśród papierów coś w rodzaju pamiętnika księdza Jana Koszyczka...
- Moja babka
była z domu
Koszyczkówna. Ha!
- Ksiądz ten rezydował zapewne na starość u krewnych. Wiem z jego pamiętnika, że robił tabakę i spisywał, co widział. Pisał piąte przez dziesiąte...
|