Był antypatycznym, obrzydliwym chłopcem, chociaż
istotnie nie można było mu odmówić niezwykłych
zdolności, inteligencji i sprytu.
Trzeba go było za wszelką cenę na jakiś czas unieszkodliwić, dlatego też poświęciłem się dla
dobra sprawy
i zaproponowałem mu, aby poszedł ze mną do parku na szczygły.
Alojzy zgodził się, wobec czego urwaliśmy kilka gałązek
ostu na przynętę, przygotowaliśmy pętlicę z końskiego
włosia i zastawiliśmy sidła, sami zaś przyczailiśmy
się w pobliskich krzakach.
|