Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000068
Tytuł:
Wydawca: Iskry
Źródło: Czerwona nić : ze wspomnień i prac rodziny Lederów
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Stefan Leder, Witold Leder,  
Data publikacji: 2005
apa mi wiele opowiadał, był przedstawiciel rodziny Wolffów z jednego z najważniejszych wydawnictw warszawskich - Gebethner i Wolff, którego właściciele wyjątkowo byli niemieckiego, a nie żydowskiego pochodzenia, jak to było w przypadku wielu najznaczniejszych domów wydawniczych. Inną zaprzyjaźnioną rodziną byli Moszkowscy, do której należał wybitny i szeroko znany w swoim czasie muzyk i kompozytor Maurycy oraz młody, utalentowany rzeźbiarz Ryszard, który zginął w czasie powstania warszawskiego.
Władysław, wśród bliskich Władek, nasz ojciec, był niewątpliwie chlubą rodziny. Ogromnie oczytany, dysponujący encyklopedyczną wiedzą, czuł się głęboko związany, podobnie jak jego rodzeństwo, ze sprawą Polski. Charakterystyczna scena ze wspomnień Sabinki: obie dziewczyny uczęszczały do znanego w Warszawie liceum żeńskiego, reprezentującego idee emancypacji kobiet, opisanego zresztą przez Bolesława Prusa w jego powieści Emancypantki pod nazwą pensji pani Latter. Kiedy pewnego dnia obie panienki wróciły ze szkoły bardzo dumne, bo zostały wyróżnione za doskonałe wyniki w nauce, nie doczekały się ze strony braci podziwu, a wręcz przeciwnie, spotkały je szyderstwa i poucze , że w zaborze rosyjskim nie należy się starać o dobre stopnie - wzorowa nauka nie jest czynem patriotycznym! Biedne dziewczyny popłakały się i długo nie mogły się uspokoić. I drugi przypadek, znacznie poważniejszy. Nasz ojciec po zakończeniu szkoły dostał się na Politechnikę Warszawską, z której został relegowany już podczas drugiego semestru - za odmowę posługiwania się w kancelarii uczelni językiem rosyjskim.
Kilka słów na temat naszej drugiej rodziny, ze strony matki - Hirschfeldów. Jak już powiedziałem, proces emancypacji i asymilacji był w tym przypadku mniej zaawansowany, powiedziałbym o całe pokolenie. Najpierw rzuca się w oczy liczba dzieci: babcia Mina Hirschfeld miała ich jedenaścioro, dwoje z nich zmarło we wczesnym wieku. Tkwimy więc jeszcze w dobrej, starej, patriarchalno-żydowskiej tradycji. Dziadek Kusiel Hirschfeld (córki szybko przemianowały go na Karola) prowadził w Mitawie, w ówczes