- Słońce! Patrz, Szczęsny, mamy słońce!
Blade było to słońce, niepewne, nurzane co chwila w brudach obłocznych, ociepliło się wszakże, wiatr zamarł i w ciszy głębokiej Wisła matowa,
szareńka
, oddychała lekkuchnym oparem.
Siedli znowu w łodzi na walizie, bo już wodę Szczęsny wylał, chłonęli ten spokój rzeki i nieba. i przerzucali się niegłośnymi słowami - o podziemiu w spalonym pałacu, gdzie stanie drukarnia - dwa stojaki trzeba będzie zbić - stojaki pochyłe na kaszty - duża lampa potrzebna - wszystkie otwory pouszczelniać - pies może zdradzić - jak z psem?
|