Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000058
Tytuł:
Wydawca: Znak
Źródło: Orkiestra Klubu Pomocnych Serc czyli Monolog wodospad Jurka Owsiaka
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Bartłomiej Dobroczyński, Jerzy Owsiak,  
Data publikacji: 1999
łniają i jedna bez drugiej nie mogłaby chyba istnieć samodzielnie. I może bardzo dobrze jest poznać je równocześnie. To czasami bywa bardzo pouczające. Można się bowiem naocznie przekonać, że ani rock'n'roll nie jest wcale taki całkiem bezmyślny i infantylny, ani też Wydawnictwo Znak nie musi być wcale śmiertelnie poważne. Rzeczywistość jest po prostu nieskończenie bogatsza i barwniejsza od naszych na jej temat wyobrażeń i naszych przesądów. I Bogu Najwyższemu niech będą za to stokrotne dzięki.
Na koniec zaś jasnego komentarza wymaga fakt, iż płyta Beatlesów uważana jest również za sztandarowy przykład płyty psychodelicznej. Dla kogoś słabo rozeznanego w tych sprawach - słowo psychodeliczny zawsze musi wskazywać na jakiś związek z narkotykami. Czy więc i książka ma jakiś związek z narkotykami - skoro jest, jako się rzekło, literackim odpowiednikiem płyty (swego rodzaju concept book)? Otóż śpieszę z wyjaśnieniem: całej tej książce przyświeca idea stanowczej walki z narkotykami. I to walki niemal za wszelką cenę, z narkotykami pod każdą postacią. Narkotyki są straszną plagą, jedną z najstraszliwszych. Są też jednym z największych grzechów kultury rock'n'rollowej. Na szczęście od samych początków rock'n'rolla istniały osoby, które były z tą kulturą związane, a równocześnie dostrzegały niebezpieczeństwa narkotyków i stanowczo się od nich odżegnywały. Teraz jest ich coraz więcej. Przecież - jak w odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego nie zażywa narkotyków, zauważył jeden z największych muzyków rockowych na tej planecie, Frank Zappa - "wystarczy popatrzeć na osoby, które je biorą, żeby ci się od razu odechciało".
Jednak mimo to książka ta nadal ma ambicję, aby pozostać książką psychodeliczną. Z tym, że słowo "psychodeliczna" w odniesieniu do niej znaczyć będzie dokładnie to, co powinno, a ściślej - oddawać będzie jego etymologiczny sens. Nie da się wprawdzie zaprzeczyć, że kiedy Humphrey Osmond w 1957 roku po raz pierwszy użył słowa "psychodeliczny", zrobił to, mając na myśli działanie LSD i meskaliny - czyli działanie narkotyków. Tu jednak słowo to będzie dotyczyło czegoś całkiem innego. I będzie dotyc