- Zbyt wielu zdrowych tu chyba nie ma...
- Kogoś ci pokażę - Marek rozgląda się i widocznie dostrzegając osobę, o którą mu chodziło, woła: -
Albert
! Albert!..
Podchodzi do nas niepozorny człowieczek w piżamie. Ma rozanieloną twarz i błędne spojrzenie. Staje przy naszym stoliku, wpatruje się w Marka i czeka.
|