Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_0402000000011
Tytuł:
Wydawca: Iskry
Źródło: Świat jako niespełnienie albo Samobójstwo Don Juana
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nklas
Autorzy: Jerzy Adamski,  
Data publikacji: 2000
Świat jest dla mnie tym samym mostem, ale odmienionym przez czas, jadę po nim własnym samochodem i myślę, że skoro tak potwornie boli mnie głowa, to pewnie dlatego, że już nie jestem wypędzonym, przepędzanym nędzarzem w tłumie innych upokorzonych nędzarzy.
Świat jest dla mnie szarym porankiem na podwórzu kamienicy przy ulicy Tamka w powstańczej Warszawie. Słychać samolot Luftwaffe, nisko i bezpiecznie lecący po bezbronnym warszawskim niebie, nagle cicho bomba spada na kamienicę naprzeciw, ta zawala się na moich oczach, mury wraz z oknami i balkonami osuwają się nagle na chodnik. Czerwona, gęsta, gryząca mgła ceglanego pyłu przesłania wszystko. Cisza. Samolot nie wraca, inne nie nadlatują , ciężka mgła kurzu powoli opada. Rzucam się na ratunek. Pod resztką sklepienia kamienicznej bramy, w kupie gruzu tkwi noga, wygięta w kolanie. Reszty ciała nie widać. Odgrzebywać da się, oczywiście, tylko gołymi rękami, bo niby czym? Niczego pod ręką nie ma, czas nagli. Noga już uwolniona, wtedy z boku, z jakiejś dziury podnosi się głowa. Ja żyję, powiada, ale leżę nie tam, gdzie pan odkopuje, znacznie bardziej w lewo, o Jezu, jak boli!... Dziewczyna przysypana jest płytko, będzie żyła, ktoś mówi. Wracam do oddziału po drugiej stronie ulicy. Wtedy właśnie widzę wybiegający z kamienicy tłum, wykrzykujący "Gińcie sami!" w stronę mojego oddziału.
Świat jest dla mnie ciemnym kątem piwnicznym na końcu długiego, wypalonego korytarza pod kamienicami na powstańczej ulicy Szpitalnej, oświetlonym nagle moją latarką: widzę żelazne łóżko i pierzynę na nim dziwnie starannie ułożoną, podnoszę ją, patrzy na mnie nieruchomymi oczyma trup starej kobiety, więc chyba opuścili ją najbliżsi, kiedy w panice uciekali z pożaru pod morderczym ogniem niemieckich posterunków, stojących po drugiej stronie rumowiska, które jeszcze wczoraj było Nowym Światem.