ysława Gruszeckiego był zarówno dentystą jak i stolarzem. Stomatolog, uprawiający stolarskie hobby, tak to ujmował w późniejszych latach. Drzewo genealogiczne Władysława Gruszeckiego wykazywało wiele dziwacznych luk, przy wielu zawiłych rozgałęzieniach. Pochodzenie jego było szlacheckie, sięgało czasów przedrozbiorowych. Przodkowie byli miecznikami, podsędkami i chorążymi, bo w wieku chłopięcym Władysław Gruszecki wielokrotnie czytał Trylogię Henryka Sienkiewicza i upodobał sobie jej bohaterów.
Był to polonus jak się patrzy. Nosił wąsy sumiaste. W rozmowach
wtrącał
niekiedy, od niechcenia, bardzo swobodnie, rozmaite zwroty, matowe od patyny dawności. Powiadał - "Panie dzieju!" Albo powiadał-"atoli, owóż, kędy". A nawet zdarzało się, że powiadał - "przecz" - i tego było już za wiele, nawet dla bardzo wyrozumiałych słuchaczy.
Nie tylko nie uczynił na złość siostrze Weronice, ale tak bardzo zasmakował w jej naukach, że gorliwością katolicką przewyższył mentorkę. Ona nie leżała krzyżem na posadzkach kościołów. On czynił to często. W poglądach był bardzo stanowczy, poważny i godny naśladowania. Miał kompleks antyniemiecki i antysemicki, optował za przyjaźnią ze Związkiem Radzieckim, bo przyjaźń z narodem rosyjskim uważał za fundament lepszej przyszłości kochanej ojczyzny. W tym nie był zgodny z siostrą Weroniką, dla kt
|