Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1102000000004
Tytuł:
Wydawca: Twój Styl
Źródło: Anna Dymna - ona to ja
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_publ
Autorzy: Elżbieta Baniewicz,  
Data publikacji: 1997
ejsze niż w polskich filmach, występowanie w tamtych, po prostu bardzo niedobrych, stanowiło rzecz raczej wstydliwą. Aktorka nie potrafiła przyzwyczaić się ani do ich ciężkawej estetyki, ani do prawidłowej wymowy ideologicznej traktowanej absolutnie serio, ani do zupełnie innego niż polski poczucia humoru. Wiele propozycji odrzuciła. Płacili wspaniale, ale brakowało powietrza, tak chyba najkrócej dałoby się streścić istotę sprawy. Nie wszyscy chcieli zamienić satysfakcje zawodowe na stan konta.
Już pierwsze doświadczenia za granicą sprawiły, że z jeszcze większą radością podejmowała pracę pod okiem swych mistrzów. Ponowne spotkanie z Lidią Zamkow przy pracy nad rolą Natalii w telewizyjnej wersji Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego dostarczyło niezwykłych emocji. Spektakle Teatru Telewizji nadawane były wtedy "na żywo", a to oznaczało nieporównywalną z niczym tremę. W największym teatrze mieści się tysiąc, tysiąc pięćset osób, w teatrze poniedziałkowym , nawet we wczesnych latach siedemdziesiątych, widownię obliczano na parę milionów. Napięcie więc było ogromne, tym bardziej że przy ówczesnej technice aktorzy musieli "niepostrzeżenie" wyjść z kadru, przeczołgać się pod kamerami na czworakach poza plan albo do garderoby. W czasie emisji Ludzi bezdomnych, nadawanych ze studia w Katowicach, nad miastem szalała burza, nastąpiło tak zwane oberwanie chmury. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby przez dziurawy dach nie lała się woda. Ciekła po reflektorach, kamerach, tworząc na podłodze, wśród kabli elektrycznych, malownicze kałuże. Ludzie z ochrony, strażacy, chcieli wstrzymać emisję, Zamkow krzyczała w kabinie reżysera tak głośno, że było ją słychać na planie, aktorzy zdenerwowani okropnie sypali się w tekście, po skończonym ujęciu, czołgając się, musieli uważać, by nie zamoczyć potrzebnych w następnej scenie kostiumów. Piekło kompletne. Ale zagrali... mieli nawet dobre recenzje, podobno nikt z widzów niczego nie zauważył.
Gdy parę miesięcy później pracowała z Lidią Zamkow nad rolą Panny Młodej w telewizyjnej wersji słynnego Wesela, rejestrowanego już na tak zwanym ampeksie, z rozrzewnieniem wspominały tę swoją katowicką przygodę. Sławnym aktorom warszawskim i krakowskim ta mała studentka miała "coś" do opowiedzenia. Ważniejsze jednak było, że grała właśnie z nimi, tu czuła się na swoim miejscu, w atmosferze istotnej pracy i twórczej wymiany myśli, o czym pracując w NRD-owskich filmach mogła tylko marzyć.