Dane tekstu dla wyniku: | 9 |
Identyfikator tekstu: | IJPPAN_p00002624603 |
Tytuł: | Południe – Północ |
Wydawca: | Polityka - Spółdzielnia Pracy |
Źródło: | Polityka nr 2589 |
Kanał: | #kanal_prasa_tygodnik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Janusz Wróblewski, |
Data publikacji: | 2007-01-27 |
●●○○○○
Druga pełnometrażowa fabuła Łukasza Karwowskiego "Południe - Północ" (po udanym poetyckim debiucie "Listopad" sprzed 14 lat) przynosi gorzką niespodziankę. Jest to melodramatyczna ballada opowiedziana w konwencji kina drogi , która wygląda jak rozciągnięta, naprędce sklecona etiuda studencka albo kino offowe, oceniane zwykle za dobre intencje autorów. Karwowski zarabia na życie kręceniem wysokobudżetowych reklam, zaś Agnieszka Grochowska i Borys Szyc grający w jego filmie główne role są wybitnie utalentowanymi gwiazdami młodego pokolenia polskich aktorów. Porażka "Południe - Północ" wynika być może stąd, że nie mają oni co grać. Scenariusz, napisany specjalnie pod tę właśnie parę, rozłazi się w szwach, pełno w nim naiwności i językowej nieporadności, co owocuje niezamierzoną śmiesznością wielu scen, jak choćby tej z udziałem Stanisławy Celińskiej, wygłaszającej w towarzystwie łaciatych krów peany na temat polskiej prowincji. Dziecinny wydaje się już sam punkt wyjścia: śmiertelnie chory zakonnik opuszcza na własne życzenie klasztor, bo chce ujrzeć morze, nad którym jeszcze nie był. Niestety, równie infantylne jest rozwinięcie. Bohater zaprzyjaźnia się z młodą prostytutką. I tych dwoje obciążonych poczuciem winy outsiderów, przemierzając polnymi drogami uroczą, pięknie fotografowaną krainę porosłą mchami, sosnami i wiosennym kwieciem, zakochuje się w sobie. Dodać należy, że w kluczowych dla rozwoju akcji momentach spotykają zawsze tego samego faceta (Robert Więckiewicz), udającego kierowcę ciężarówki, zbrodniarza-sadystę lub dla odmiany alkoholika. Zafascynowany walką Erosa z Tanatosem reżyser filmu chciał zapewne pokazać, jak wrażliwym jest artystą i że nieobce są mu pytania na temat sensu życia. Niestety poziom zaproponowanej przez niego rozmowy usatysfakcjonuje raczej mało ambitnych uczniów gimnazjów. Janusz Wróblewski |