- Miłuję cię synu i na znak mojej miłości od tej pory, gdziekolwiek będziesz szedł ujrzysz dwa ślady stóp odciśnięte na piasku - twój własny i mój.
Tak też było. Gdziekolwiek ów człowiek szedł,
pozostawiał
podwójne ślady stóp. Radował się on i dziękował w modlitwach za Bożą opiekę, aż nastały dla niego ciężkie dni, borykał się z wieloma problemami, dręczyły go troski i kłopoty. Kiedy szedł brzegiem morza i rozmyślał nad swoją sytuacją, obejrzał się za siebie i zobaczył, że na piasku odciśnięty jest ślad tylko jednej pary stóp. Powoli wybrnął ze swoich problemów, poradził sobie z kłopotami, a jego sprawy zaczęły układać się lepiej. Dziękował Bogu za to, lecz nie mógł się powstrzymać i spytał:
- Panie, dlaczego kiedy potrzebowałem Cię najbardziej opuściłeś mnie? Dlaczego nie widziałem śladu Twoich stóp?
|