- Bla, bla, bla... wykrzyczeć, wypluć, wymusić... - burknął do siebie.
Kredowe okładki numerów "Nowego Wyrazu" - niegdyś centralnego miesięcznika poświęconego twórczości młodych - sflaczały nieco, a staranne na ogół opracowanie graficzne straciło świeżość kolorów. Przez dłuższy czas przerzucał pisma i
kartkował
, wreszcie znalazł. Rok siedemdziesiąty czwarty - dwa wiersze Burdeckiego:
Zamknięcie przyrody to linia niezatarta, żłobi
krwiobieg, lustrem jest kobieta, choć deszcz
światłem porannym odwrócić chce przestrzeń...
|