Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PWN_1202900002613 |
Tytuł: | Bregović jednoczy Jugosławię |
Wydawca: | |
Źródło: | Ozon nr 12 |
Kanał: | #kanal_prasa_tygodnik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Grzegorz Brzozowicz | Belgrad, |
Data publikacji: | 2005 |
Tego koncertu by nie było, gdyby nie pewien wielki światowy koncern. - Pod koniec zeszłego roku po moim solowym koncercie w Mediolanie przyszli do mnie ludzie z Coca-Coli - wspomina Bregović. - Zaprosili mnie na kolację, podczas której padła propozycja reaktywowania Bijelo Dugme za kwotę trudną do odrzucenia. Oni od razu chcieli podpisać umowę, ale bojąc się, by wiadomość zaraz nie wyszła na jaw, napisałem jedynie zgodę na serwetce. I tak, z tą serwetką, oni obeszli pozostałych muzyków.
A namówienie wszystkich członków zespołu wcale nie musiało być łatwe. Najpopularniejsza grupa w historii jugosłowiańskiego rocka i Europy Wschodniej miała bowiem aż trzech wokalistów. Nigdy nie przepadali za sobą, szczególnie że żaden nie miał udanej kariery solowej. Oczywiście, wszyscy zgodnie za swe niepowodzenia obwiniali Gorana, lidera i autora tekstów. Ale kiedy Coca-Cola zaproponowała dwa i pół miliona euro za trzy koncerty (Zagrzeb, Sarajewo, Belgrad), żaden z nich długo się nie zastanawiał. Fenomen Bijelo Dugme nie polegał tylko na tym, że grupa w szczytowym okresie popularności sprzedawała płyty w 500--tysięcznych nakładach, co w 20-milionowym kraju było nie lada wyczynem, ale na tym, "że była jedną z najpiękniejszych rzeczy, jakie przytrafiły się Jugosławii" - jak przekonuje pierwszy wokalista zespołu Żeljko Bebek (w grudniu skończy 60 lat). Członkowie zespołu są narodowościowymi "mieszańcami" i choć pochodzą z Sarajewa, żaden z nich nie jest czystym Bośniakiem. Dziś mieszkają w |