- Tylko ci się tak wydaje - odrzekł z roztargnieniem.
Nie spytałam, w czyją żelazną konsekwencję
powątpiewa
, moją czy polityków. Wstał bowiem i podziękowawszy za piękny stół, wziął się do zmywania szklanek.
Przebiegłam ulicę, kończąc bieg długim poślizgiem. Nie upadłam jednakże. Zza potężnej ciężarówki wyłoniła się karetka pogotowia. Cofnęłam się na drugą stronę. W bramie kamienicy dostrzegłam mały tłum. Na chodniku stało sporo starych kobiet, wpatrywały się w okna na piętrze.
|