- I my dziękujemy.
Pokuśtykał do wolantu, odstawił kule i na samych rękach, odtrącając pomoc strzelca, wciągnął się do wnętrza pojazdu.
Ildefons
wskoczył za nim, trzasnął na konie pięknym biczem z buraczkowym pomponem.
- Czy on się pani dziedziczce oświadczył? - usłyszała za sobą niegłośne pytanie Eliasza.
|