Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123093
Tytuł:
Wydawca: Iskry
Źródło: Więcej niż świadek
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Jerzy Odrowąż-Pieniążek,  
Data publikacji: 2007
by tym sposobem ułatwić akcję wojskową na przedpolu stolicy. Akcja ta, zamierzona w Londynie - ale z innych politycznych względów - spowodowała, że Bór-Komorowski, wbrew wszelkiej strategicznej kalkulacji, na rozkaz tegoż "Londynu" zarządził rozpoczęcie ogólnej zbrojnej akcji "Burza" w Warszawie. Znany jest jej krwawy przebieg, kapitulacja w końcu, gdy na przedpolu wojska radzieckie dalej trwały prawie w bezruchu - motywowanym względami czysto militarnymi, niemożnością dania pomocy powstańcom.
Zastanawiając się dziś, po dwudziestu paru latach, nad faktem wybuchu Powstania sierpniowego, dochodzę do przekonania, że z militarnego i politycznego punktu widzenia ci, co go spowodowali, wydali stosowny rozkaz, nie mieli kwalifikacji i orientacji potrzebnych w ich sytuacji i ulegli wpływom obcych czynników, którym interes NARODU POLSKIEGO nie leżał przecież bezpośrednio na sercu. Liczyło się dla nich osiągnięcie efektu realnego nawet kosztem śmierci setek tysięcy młodych, patriotycznych zapaleńców i zniszczenia miasta, jego bezcennych zbiorów sztuki, bibliotek, archiwów - jako represji biorącego odwet okupanta. Kadry zbrojne formacji wojskowych, a specjalnie AK, mogły w tym okresie działań szybko postępujących na Zachód wojsk sowieckich być skierowane z pożytkiem w rejony frontu poza stolicą, tam dokumentując współudział w walce o wyzwolenie kraju. Taka forma naszego czynnego wystąpienia nie wywołałaby owego sławnego Hitlera rozkazu zrównania z ziemią Warszawy. Choć AK, AL, czy Bataliony Chłopskie walczyły niemal wszędzie, nie został wydany rozkaz zniszczenia ani Krakowa, ani Radomia lub Kielc, mimo że i one były ośrodkami koncentracji naszego oporu przeciw hitlerowcom. Kto zdecydował politycznie? - strupieszały rząd londyński, gromada karierowiczów, która chciała Churchilowi się przypodobać, a która wykazała jedynie, że zapomniała Jałtę. Tkwili tam, zamiast być w kraju; a przecież siłami podziemia tutaj działającego rząd ten powinien dążyć do zdobycia uznania oczywistego jako Rząd Rzeczypospolitej. Mówienie, że z Londynu jedynie "nasz" rząd może kierować na różne fronty walk formacje polskie powstałe na Zachodzie, to uzasadnienie dalsze jego sensu tkwienia poza krajem. A militarnie kto? - gen. Tadeusz Bór-Komorowski, bawidamek, ożeniony z córką generała Lamezana, który tylko przez protekcję został kiedyś zastępcą dowódcy 8, a potem 9 pułku ułanów. Oficerek typowy dla okresu międzywojennego, bez szkoły sztabowej, jedynie dobry jeździec na konkursach jazdy konnej. Był kukłą bez charakteru, za to klice karierowiczów londyńskich posłuszną.
Wybuch powstania mnie zaskoczył całkowicie, lecz nie zaskoczył Niemców. Najspokojniej byłem na Mazowieckiej na obiedzie, w knajpie prywatnej Morysia Potockiego, skąd najspokojniej rykszą pojechałem na ul. Piusa do mieszkania mojej teściowej. Jadąc jednak zauważyłem zablokowane balami wejście do Poczty Głównej na placu Napoleona i potem na Wiejskiej, przy gmachu sejmowym, ochronę domu obok, zajętego przez Niemców od dawna. Byłem bez broni! I takim mnie "Burza" zastała. Nagle wybuchła w pobliżu s