Czekam na Laurę w bufecie aresztu śledczego na Olszynce Grochowskiej. Wokół chłopaki z Pragi przyjmują swoje narzeczone i mamy. Upał. Pachnie wafelkami z czekoladą i ciepłą colą.
W drzwiach w towarzystwie policjantki staje kobieta o
jaskraworudych
włosach związanych gumką. Rozgląda się zdezorientowana po sali, napotyka mój uśmiech, odwzajemnia go ostrożnie.
Jest niby dokładnie taka jak na znanych mi niezbyt atrakcyjnych zdjęciach, ale z jej twarzy bije coś bardzo ciepłego, czego na fotografii nie widać.
|