Ani jedna nie pokazała. Żadnej reakcji. Cisza...
Urzędniczka pieniła się, spotykając
wzgardliwe
, odważne spojrzenia. Wreszcie wpadła na pomysł. Wezwała najgorsze z policjantek, długoletnią więźniarkę, która znała nas z twarzy. Chodziły wzdłuż szeregu, siłą wyciągając przed front.
W końcu cała dziesiątka stała przed nami.
|