Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000041
Tytuł:
Wydawca: Książka i Wiedza
Źródło: Wielcy Indianie Ameryki Północnej
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Zbigniew Teplicki,  
Data publikacji: 1994
Sam król Filip z nieliczną grupą Wampanoagów, klucząc przed pościgiem, kierował się w stronę Pokanoket. Widocznie pragnął umrzeć tam, skąd przed rokiem wyruszył na wojnę. Mimo beznadziejnej sytuacji Filip odrzucał jakąkolwiek możliwość porozumienia się z białymi. Gdy jeden ze współtowarzyszy niedoli nadmienił o układach, zabił go bez chwili wahania. Brat niedoszłego zdrajcy uciekł wtedy do Anglików i zaproponował Churchowi, iż wskaże mu ostatnią kryjówkę Filipa.
W dniu 12 sierpnia o świcie złożony z osiemnastu białych i dwudziestu dwóch Indian oddział pod dowództwem Churcha, mający za przewodnika Aldermana - brata wojownika, który padł z ręki Filipa - otoczył obóz niedobitków plemienia Wampanoagów. Znajdowało się tam prócz wodza tylko dziesięciu wojowników, nie wystawili nawet straży przy swym obozowisku. Na odgłos pierwszych strzałów wypadł z szałasu Filip i pobiegł wprost na ukrytego za drzewem kolonistę. Padł chybiony strzał. Przewidując takie sytuacje, Church umieścił w drugiej linii atakujących po dwu strzelców: białego i Indianina, którzy mieli ostatecznie rozprawić się z ewentualnymi zbiegami. Jedną z tych dwójek stanowili Caleb Cook i Alderman. Wodząc biegnącego w ich stronę rosłego Indianina, Cook wystrzelił pierwszy. Jego niecelny strzał pozwolił Aldermanowi wziąć odwet za śmierć brata. Uciekający padł twarzą w błoto. Jedna z kul ugodziła go prosto w serce, druga nieco powyżej. Gdy odwrócili ciało zabitego, okazało się, że był to król Filip. Przyszło mu zginąć od kuli zdradzieckiego współplemieńca. Zgodnie z obyczajem bogobojnych purytanów zwłoki przywódcy buntu poćwiartowano, każdą część zawieszając na innym drzewie, a jego głowę osadzoną na palu eksponowano w Plymouth przez całe ćwierćwiecze ku przestrodze wszystkich, którzy ośmieliliby się kiedykolwiek targnąć na posiadłości białych kolonistów. W opisie końcowego epizodu wojny kapitan Church, wspominając znienawidzonego przeciwnika, posłużył się słowami: "Była to żałosna, wielka, naga bestia..." Alderman w nagrodę za swe zasługi otrzymał pokrytą bliznami rękę króla Filipa, którą zakonserwował i później za drobną opłatą pokazywał ciekawskim. Także Church nie pozostał bez trofeum wojennego: obdarowano go wampumem wodzowskim i innymi osobistymi przedmiotami króla Filipa.
Okrutna wojna zrujnowała kolonie Nowej Anglii. Wystarczy choćby kilka liczb, aby wyrobić sobie pogląd na rozmiary strat i stan gospodarki tej części Ameryki po zakończeniu walk. Otóż całkowitemu zniszczeniu uległo dwadzieścia osiedli, nie licząc wiosek indiańskich. Spłonęło tysiąc dwieście domów. Wybito trzy tysiące sztuk bydła. Straty w ludziach są szacowane na siedmiuset białych i trzy tysiące Indian. W pozostałych koloniach Nowego Świata rozpoczęła się zbiórka odzieży, żywności, pieniędzy, a