Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IPIPAN_1301920030517
Tytuł: Pasje według Zbigniewa Łagockiego
Wydawca: Wydawnictwo Jagiellonia SA
Źródło: Dziennik Polski
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy:  
Data publikacji: 2003-05-17
Dla Zbigniewa Łagockiego fotografowanie jest w ogóle sprawą bardzo intymną, zatem już o pozowanie do aktów prosił wyłącznie dobre znajome. - To musi być przyjazny związek, bo akt wymaga korekt, trzeba dziewczynę ustawić, dotknąć. Oczywiście mnie to krępowało, tak jak fotografowanie w ogóle, co miało jednak i dobre skutki, bo między mną a modelką wytwarzało twórcze napięcie.
To za zestaw zdjęć "Aerotica", robionych szerokokątnym obiektywem, otrzymał w 1967 r. złoty medal na Międzynarodowym Biennale Sztuki w Sao Paulo. - Ta seria uwypuklała aspekty czysto formalne, faktycznie była aerotyczna , traktowała ciało bardziej rzeźbiarsko... - komentuje krakowski fotograf po latach. Była to jedna z wielu jego nagród ( wieńczyła je niemal monarszą w świecie sztuki koroną - napisze cytowany już Madeyski) zdobytych w owej dekadzie, kiedy to dużo podróżował po Europie, Meksyku (dostał stypendium ministra kultury tego kraju), USA. W kalendarium z tamtego okresu pośród wielu osiągnięć figuruje i członkostwo w Photographic Society of America.
Czym były tamte, jak i wiele późniejszych nagród i zaszczytów? - Dawały satysfakcję płynącą z faktu, że ktoś zauważył moje działanie. Przyjemne było przyznanie na walnym zjeździe tytułu honorowego członka ZPAF, ale to wcale nie znaczy, że jestem lepszy od kogoś innego. Podobnie jak to, że mam nagrody, których nigdy nie dostał Plewiński, wcale nie oznacza, że jestem od niego lepszy.