- Ruszać! - rozkazał, i gdy ustawili się w ordynku, powiedział: - Wykorzystywać wzniesienia. W tyralierze...
Wtedy plutonowi krzyknęli rozkazy i zaraz rozsypane w
tyralierze
, zgięte postacie minęły skraj lasu i weszły w otwartą przestrzeń, ale jeszcze nie odezwały się strzały upowców i szeroki, nasłoneczniony dukt był cichy. Wzniecali nogami smugi szarego pyłu, który podnosił się kłębami w nieruchomym powietrzu i już po chwili cały dukt był przesłonięty, jakby odymiony, i zatykało płuca.
- To było dobre miejsce.
|