Nie mogłem dłużej zaprzątać sobie tym głowy, bo dokonaliśmy następnego, wstrząsającego odkrycia. Oto z nieuwagi pawianów, prowokowanej haniebnym postępowaniem liska - korzystał pyton, który zakradał się i porywał małe pawianiątka.
- To potworne! - zauważyłem wieczorem. Porucznik leżał na pryczy. Tego dnia szczególnie źle się czuł i nawet godziny, które zwykle poświęcał na wędrówkę w głąb puszczy - od jedenastej do trzeciej - po raz pierwszy spędził w
bungalowie
. - To ciemność! - mówiłem. - Ach, gdybym wiedział, gdzie w tym świecie nagiej żądzy i głodu jest miejsce człowieka! Co pan o tym sądzi?
- A bo ja wiem.. - odparł sennie porucznik.
|