Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PELCRA_6203010001479 |
Tytuł: | Re: co to za bajeczka(wierszyk) ? |
Wydawca: | Usenet |
Źródło: | Usenet -- pl.soc.dzieci |
Kanał: | #kanal_internet |
Typ: | #typ_net_interakt |
Autorzy: | "tapta", "Blanka", IKA, |
Data publikacji: | 2004-01-14 |
IKA
Użytkownik maciej napisał: Julian Tuwim Pan Maluśkiewicz i wieloryb Był sobie pan Maluśkiewicz Najmniejszy na świecie chyba. Wszystko już poznał i widział Z wyjątkiem wieloryba. Pan Maluśkiewicz był - tyci, Tyciuśki jak ziarnko kawy, A oprócz tego podróżnik, A oprócz tego ciekawy. Więc nie można się dziwić, Że ujrzeć chciał wieloryba, Bo wieloryb jest przeogromny, Największy w świecie chyba. Pan Maluśkiewicz wesoły, Że mu się podróż uśmiecha, Zrobił sobie z początku Łódkę z łupinki orzecha. A żeby miękko mu było, Dno łódki watą posłał, Potem z jednej zapałki Wystrugał cztery wiosła. Zabrał worek z jedzeniem, Namiot i wina beczkę, Rower i różne narzędzia - Wszystko na tę łódeczkę. Gramofon, radio, armatę, Strzelbę, nabojów skrzynkę, Futro, ubrania, bieliznę - Wszystko na tę łupinkę. Bo wszystko było malusie, Tyriuchne, tyciutymeczkie, Bo przecież sam Maluśkiewicz Był tyciuteńkim człowieczkiem. Wziął łódeczkę pod pachę, Wsiadł w samolot motyli I powiedział: - Do Gdyni! - Po godzinie - już byli. Zameldował się w porcie U pana kapitana: - Czy jest miejsce na morzu? - Wystarczy, proszę pana! - Więc się pan Maluśkiewicz Zaraz puścił na fale. Płynie sobie i płynie Coraz dalej i dalej. Morze ciche, spokojne I gładziutkie jak szyba, Ale jakoś nie widać, Nie widać wieloryba. Wiosłuje jednym wiosłem, Dwoma, trzema, czterema... Już dwa tygodnie płynie, A wieloryba nie ma. Wola: - Cip-cip, wielorybku! Gdzie ty jesteś, rybeńko? Pokaż mi się choć tylko Tyciutko, tyciuteńko... - Już dwa miesiące płynie, A wieloryba nie ma, Aż się zmęczył biedaczek I coraz częściej drzemał. O, z jaką by się rozkoszą Na lądzie wreszcie wyspał! Aż któregoś dnia patrzy, A przed nim jakaś wyspa. Wziął łódeczkę pod pachę, Wszedł na wyspę bezludną - "Odpocznę - myśli - i wrócę! Jak go nie ma, to trudno." Pojeździł sobie po wyspie Rowerem na wszystkie strony, Trzy dni był w tej podróży I wrócił bardzo zmęczony. Nastawił sobie gramofon, Popił, potańczył, pośpiewał, Zabił komara z armaty I chce spać, bo już ziewał. Trzeba namiot ustawić, Zabiera się do dzieła, Wbija gwoździe do ziemi - Nagle... wyspa... kichnęła!!! Kichnęła i tak ryknęła: - A to znów sprawka czyja? Jaki to śmiałek gwoździe W nos wieloryba wbija?! - Wieloryb?! - (Pan Maluśkiewicz Tak się na cały głos drze.) - Nie wieloryb, głuptasie, Lecz jego lewe nozdrze. Pod wodą jestem, rozumiesz? Ciesz się, żeś cało uszedł! - A wyspa? - Jaka znów wyspa? To mego nosa koniuszek! - Zatrząsł się pan Maluśkiewicz! - Kto mnie tu znowu łechce? - Nie łechcę, tylko się trzęsę I już cię widzieć nie chcę! - Wziął łupinkę pod pachę, Zaraz do morza się rzucił, Szybko popłynął do Gdyni I do Warszawy powrócił. Teraz, gdy kto go zapyta, Czy widział już wieloryba, Nosa do góry zadziera I odpowiada: - No chyba... Ika i Maurycy (10.06.2001) |