Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1302900000333
Tytuł: Życie nieparlamentarne
Wydawca:
Źródło: Super Express
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: MM Z ŁÓDŹ, TEO | SIERADZ,  
Data publikacji: 1998
NIE BALANGUJE - BO NIE MA ZA CO
- Odszedłem od polityki. Siedzę sobie spokojnie - mówi były senator PSL, HENRYK KANICKI, skandalista numer jeden parlamentu poprzedniej kadencji. O Kanickim stało się głośno, gdy przyszedł podpity na senacką debatę o ustawie antyalkoholowej. Wyleciał z PSL. Stracił immunitet w związku z prokuratorskim oskarżeniem m.in. o wyłudzenie zaliczek i kredytu. Bawił się dalej. Sprowadzał do Sejmu "panienki". Zaproszona przez niego do hotelu sejmowego orkiestra zagrała marsza żałobnego pod drzwiami pokoju marszałka Senatu, Adama Struzika. - Nie mówię, że nie jestem człowiekiem rozrywkowym. Clintonowi też wyciągają sprawy podobnej natury - broni się dziś Kanicki. - Robiono wszystko, żeby mnie skompromitować. Dziś Kanickiemu na "rozrywkowe życie" nie wystarcza pieniędzy. Mieszka w Warcie (woj. sieradzkie) w służbowym mieszkaniu żony lekarki. - W tej chwili byłoby mi trudniej zrobić bankiet z orkiestrą - mówi Kanicki. - Przedtem miałem dobre pieniądze z Senatu. Dostawałem je jeszcze przez 3 miesiące po wygaśnięciu mandatu. Teraz zostały mi tylko dochody z 5 hektarów sadu jabłoniowego. Starcza na skromne życie. - Henryk Kanicki był przesłuchiwany kilka razy, złożył wyjaśnienia, akta sprawy są teraz u biegłego, postępowanie jest w toku -informuje sieradzki prokurator Sławomir Anek. - Nie jestem zatrzymany, jestem na wolności, żyję - cieszy się Henryk Kanicki.