Dane tekstu dla wyniku: 103
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123585
Tytuł:
Wydawca: Niezależna Oficyna Wydawnicza Nowa
Źródło: Ogród miłości
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Witold Jabłoński,  
Data publikacji: 2006
annym. Na szczęście nikt nie zginął ani nie był ciężko uszkodzony, tylko kilku zostało okaleczonych i poturbowanych. Jak na widowisko o tak dużej skali, suma ofiar była właściwie niewielka. Czaruś miał rozcięty policzek i chociaż wyglądało na to, że zostanie mu do końca życia szpecąca ładną twarz blizna, nie miałem wątpliwości, iż będzie obnosił z dumą ową oznakę męstwa. Opatrzywszy więc potrzebujących, pozostawiłem ich w rękach swych kolegów po fachu, sam zaś udałem się do komnat margrabianki.
Dworki początkowo nie chciały mnie wpuścić, stojąc murem w drzwiach i mówiąc, że panna obmywa właśnie z turniejowego kurzu różaną wodą swe lico. Po chwili jednak usłyszałem z wnętrza głos Gerdy oznajmiający, że mogę wejść. Służki rozstąpiły się przede mną i stanąłem przed boskim obliczem Matyldy. Przyjęła mnie w samej tylko śnieżnobiałej koszuli, jak każda bowiem wielka pani przyzwyczajona była pokazywać się bez przyodziewku całej chmarze sług i innych istot postawionych od niej w społecznej hierarchii nieskończenie niżej, których przyjmowała czasem nawet w sypialnej izbie podczas porannej toalety. Blisko obok niej siedziała, zawsze w pełni gotowa do wszelakich usług, rudowłosa czeska wdówka, nieco dalej, w okiennym wykuszu, Małgorzata, brzdąkająca od niechcenia na małej luteńce.
- Czego sobie życzysz od naszej pani? - zapytała nie zbyt przyjaźnie Gerda z Pulavy w imieniu margrabianki, która mierzyła mnie wyniosłym, dość nieprzychylnym spojrzeniem.