Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000195
Tytuł:
Wydawca: SuperNowa
Źródło: Dzieci nocy
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Witold Jabłoński,  
Data publikacji: 2001
kiej gałki w załomie muru. Część ściany uchyliła się, wpuszczając do zatęchłego tunelu smugę światła i powiew świeżego powietrza. Było to równie ożywcze i uspokajające jak wypity już prawie do połowy "Świeży Młodzik". Przewodnik uczynił zachęcający gest, po czym cofnął się szybko. Detektyw wszedł w jasność czujny i spięty. Nie zrobi fałszywego kroku. Ściana zamknęła się za nim bez jęku. Po wyłomie nie została nawet najmniejsza szczelina. Kola zmrużył oczy. Chciał zobaczyć od razu jak najwięcej.
Otaczały go pyszne, pstrokate, frywolne obrazy. Szmaragdowe syreny wabiły ze skał oszalałych z podniecenia żeglarzy, których łódź miała się za chwilę roztrzaskać. Apollo wił się rozkosznie w plątaninie dziewięciu muz i nie wiadomo było, dłoń której zamotała się w jego promiennych puklach. Grupa bachantek zabawiała się lubieżnie ze schwytanym właśnie faunikiem. Dostojny Zeus przytulał do szerokiej piersi kruche ciało Ganimeda. Smutna Selene całowała bladą dłoń śpiącego Endymiona. Mężny Adonis posiadał w swej mocy rozedrganą Afrodytę. Na plafonie trwała kosmiczna orgia gwiazdozbiorów i gonitwa znaków zodiaku. Wszystko to w ciężkich złotych ramach i girlandach gipsowych róż. Buduar przepełniała rozwiązłość nadmiaru, obecna także w giętkich liniach kanap, foteli, taboretów, sekretery i klawesynu. Świece odbijały się w nieskończoności lustrzanych płaszczyzn. A przy gotowalni siedziała dama wpatrzona w kryształowe zwierciadło.
Odwróciła lekko drżącą głowę na mocnej, choć nieco przywiędłej szyi. Zmierzyła zaskoczonego przybysza od stóp do głów. Oględziny wypadły widać pozytywnie, gdyż na jej karminowo umalowanych wargach zjawił się cień uśmiechu. Przylepiona w ich kąciku muszka drgnęła nerwowo. Dama uniosła dłoń skrytą w rękawiczce i szeleszcząc koronkami mankietu dała znak, by się zbliżył. Postąpił kilka kroków. Wtedy usłyszał głos chrapliwy i głęboki, dobywający się z potężnych piersi jak ze studni.