wchodzi na ganek i zawsze nachalnie dopomina się chleba lub cukru. Kiedy we wrześniu trzydziestego dziewiątego roku bomby spadły na spichrze, stajnie i oborę, grzebiąc wszystkie konie i krowy, Kropka ocalała. Wyskoczyła w ostatniej chwili czy trochę wcześniej - nie wiadomo. Leżała chwilę na środku podwórza nieruchomo, po czym próbowała się podnieść i padła powtórnie. Odłamek uszkodził jej kręgosłup i poszarpał zad. Ojciec poprosił jakiegoś żołnierza stacjonującego we dworze, żeby ją zastrzelił.
Piękna gniada Bajka II, córka Bajki I, o jabłkowitym zadzie, rodzi swego ostatniego źrebaka z wielkimi trudnościami. Położenie jest nieprawidłowe. Major Urbanik z pomocą ojca i Józefa dokonuje obrotu i
wydobywa
zmordowanego, półżywego źrebaczka. Dziecko i matka są bardzo słabe. Z wielkim trudem udaje się klacz uratować, ale nie może karmić, bo nie ma pokarmu. I "Kazik", nazywany tak jak starszy syn Józefa, karmiony jest butelką ze smoczkiem.
Przez pierwszy tydzień babcia Marynia, w cichym porozumieniu z Józefem, podkrada trochę pokarmu Białej, która dwa tygodnie wcześniej urodziła zdrowo złocistokasztanową klaczkę z wąziutką strzałką na czole, nazwaną Danuśką. Babcia zakrada się z kubkiem do stajni. W drzwiach stoi na straży Józef, a babcia doi szybko porcję mleka dla biednego malucha. Biała dziwi się ogromnie, odwraca głowę, ale stoi spokojnie. Kazuńskie konie są bardzo łagodne, bo i łagodnie obchodzą się z nimi ludzie.
|