Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3202000000082
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Źródło: Polska sztuka ludowa
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nd
Autorzy: Aleksander Jackowski,  
Data publikacji: 1974
W kulturze ludowej czas pracy różnił się zasadniczo od czasu świętowania. Podział na sacrum i profanum, obwarowany nakazami i zakazami religijnymi, organizował życie, sprawiał, że na dzień święty porządkowano i zdobiono izbę, a idąc do kościoła wkładano świąteczny strój, bogaty, pozyskany kosztem wielu wyrzeczeń. Strój spajał, określał społeczność we wszystkich sytuacjach, w których następował kontakt z innymi grupami, parafiami: na procesjach, pielgrzymkach, odpustach.
Strój był kosztowny. Nie wystarczał trud kobiet tkających i haftujących jego elementy, trzeba było wielu wyrzeczeń, aby kupić sukno, jedwab, metalowe ozdoby, opłacić krawca, szewca. Stanowił więc przedmiot dumy, wartość materialną starannie chronioną i przechowywaną, by mogła służyć następnym pokoleniom. Sugerował lepszą kondycję materialną rodziny, niż to było w rzeczywistości. Oszczędzano go, noszono uważnie, tak że "Odświętne koszule były przez kilka lat ubierane bez prania, nie tracąc nic ze swej nieskazitelnej bieli. Sukmana, która przez kilkadziesiąt lat służyła jako strój odświętny najpierw ojcu, a później synowi, wyglądała niekiedy jak gdyby dopiero wczoraj wyszła z krawieckiej pracowni" (Reinfuss, 1960, s. 48). Buty nieraz służyły kobiecie całe życie, nosiła je na plecach idąc do kościoła, a wkładała dopiero wchodząc do wnętrza. Koszt stroju bywał znaczny, np. bogato haftowany Lachów sądeckich, wart był tyle, co pół chałupy lub dwie krowy. Zamożni gospodarze zamawiali hafty u biednych. Dziewczyny słabowite, niezdolne do pracy w polu ślęczały całe dnie nad koronkami czy haftami dla bogatszych gospodarzy. Wyhaftowanie chusty na głowę, niezbędnej do stroju Lachów sądeckich, zabierało ponad 70 godzin pilnej pracy. Wraz z przemianami mód, które zachodziły stosunkowo często, trzeba było przerabiać posiadany ubiór. Czyniło to zwłaszcza młodsze pokolenie. Starzy nosili więc swoje dawne odzienie, podczas gdy młodzi już "wymodzone". Dlatego podczas procesji można było zauważyć, nawet w strojach jednej rodziny, kilka faz przemian stroju.
Ale strój nie tylko odziewał. Przekazywał wiele informacji, wskazywał, która jest panną, która mężatką, który kawaler idzie w rekruty, a który do ołtarza. Wskazywał na pozycję społeczną, miejsce w gromadzie. Konsolidował grupę, pozwalał określić, kto jest nasz, a kto obcy. Odróżniał, ale i wzmacniał tożsamość grupy, co w warunkach izolacji wsi miało duże