Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_GKb01736
Tytuł: Tarnów kocha boks?!
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Krakowska"
Źródło: Gazeta Krakowska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: (pach),  
Data publikacji: 2001-07-02
Ostra wymiana ciosów na ringu, kulturalnie na trybunach
Ponad trzy tysiące osób zasiadło w sobotę na trybunach hali widowiskowo-sportowej w Tarnowie Mościcach, aby obejrzeć na żywo Galę Boksu Zawodowego. Honorowym gościem imprezy był Dariusz Michalczewski - dziewiętnastokrotny mistrz świata w zawodowym boksie. Były lasery, głośna muzyka, telewizja, duże emocje i co trzeba podkreślićÉ wyjątkowo kulturalne zachowanie kibiców, wśród których nie brakowało kobiet i dzieci. - Tarnów kocha boks, Tarnów pokaże całej Polsce, jak powinny wyglądać imprezy sportowe na najwyższym poziomie - wołał z ringu spiker prowadzący zawody. Już pierwsze walki pokazały, że zawodowy boks to nie przelewki. Pojedynki trwały krótko, kończyły się już w drugiej, trzeciej rundzie - nokautem jednego z zawodników. A obsada zawodów była międzynarodowa. Do Tarnowa ściągnięci zostali bowiem nie tylko nasi najlepsi pięściarze, ale i reprezentanci Czech, Wielkiej Brytanii, Węgier, Jugosławi, Ukrainy i Turcji. Gwoździem wieczoru był jednak pojedynek Tomasza "Tomery" Garguli z reprezentantem Gruzji Rezavi Botchorshvillim o tytuł międzynarodowego mistrza Polski. Po dziesięciorundowej ostrej wymianie ciosów - walkę transmitował na żywo pierwszy program telewizji - mistrzowski pas zdobył reprezentant Polski. Tarnowskiej publiczności, która niemal w całości wypełniła halę w Mościcach, nie potrzeba była specjalnie zachęcać do dopingu. Atmosfera gali była wyjątkowo gorąca. Podgrzewały ją, i to wyjątkowo skutecznie, skąpo ubrane dziewczyny, które najpierw wprowadzały zawodników, a później z uniesionymi nad głową tablicami z numerami rund tańczyły na ringu - ku uciesze szczególnie męskiej części widowni. Sporo autografów rozdał Dariusz "Tiger" Michalczewski, który obserwował wszystkie pojedynki. Wizyta najlepszego obecnie polskiego pięściarza to kolejny sukces organizatorów gali. Trzeba mieć nadzieję, że nie ostatniej w Tarnowie. Tomasz Włodarczyk (w narożniku) udowodnił w sobotę, że przydomek "Diablo" jak najbardziej mu się należy. Najpierw niemiłosiernie poobijał reprezentanta Węgier, by w czwartej rundzie posłać go na deski. Zawodników wprowadzały na ring skąpo ubrane dziewczyny. Zdjęcia: Paweł CHWAŁ