Tu było znacznie spokojniej. Przeszli aż do ulicy Józefa, gdzie znów zrobiło się tłoczno. Romanow starał się skupić. Szukał jakiegokolwiek szczegółu, który naprowadziłby go na właściwy trop. Kryjąc bezradność, rozglądał się ponad tłumem. To beznadziejne, zupełnie jakby szukać Dantego w piekle.
Minęli szarą synagogę, zaraz za nią stał skromny budynek chasydzkiego domu modlitwy, z wysokimi oknami i z
gwiazdami Dawida
na fasadzie. Ulica wychodziła na ceglany budynek zwieńczony arkadkami.
- To Stara Synagoga - Franek wyjął z kieszeni zmięty przewodnik o przetłuszczonych kartach. Odchrząknął i, nieco zmieszany, zaczął czytać: - "Jest Stara Bożnica najstarszą budowlą w "mieście żydowskim" na Kazimierzu, a z istniejących, najstarszą bóżnicą w Polsce".
|