- Będziesz mieszkał tu, na "Eliaszu". W środku jest bardzo fajnie, jest światło i wszystko. Podobno mój wuj mieszkał w nim zawsze od maja do października. To był straszny dziwak - powiedziała Monika.
Mesa wyglądała jak niewielki elegancki salon. Cztery koje, choć wąskie, sprawiały wrażenie bardzo
wygodnych
. Na stole w kajucie nawigacyjnej leżały mapy i książki locji, niżej znajdował się świetnie zaopatrzony barek. Tej nocy, zasypiając, trochę pijany Feliks słyszał chlupot fal uderzających o burty. Jacht kołysał się lekko. Następnego dnia Feliks obudził się o piątej rano. Monika spała na sąsiedniej koi, włosy zakrywały jej twarz. Feliks wyszedł na pokład. Usiadł za kołem sterowym i patrzył na jabłonie, które właśnie zaczynały kwitnąć.
- Dokąd płyniemy? - zapytał sam siebie.
|